"Polska, stając się sygnatariuszem Teresińskiej Deklaracji, zobowiązała się moralnie do prawnego uregulowania sprawy mienia bezspadkowego po obywatelach polskich żydowskiego pochodzenia. Nie musi to oznaczać jakiegoś drastycznego zmieniania przepisów prawnych w tym zakresie"-pisze Alex Wieseltier na portalu Forum Żydów Polskich. 

Jak czytamy na fzp.pl, spór o tzw. mienie bezspadkowe ma wiele odcieni, do tego stopnia, że "nawet najbardziej rozsądne osoby po obydwu stronach nie są w stanie utrzymać normalnej równowagi i czasami gubią się w swoich ocenach".

"Z góry zaznaczam, że należę właśnie do tego typu osób i nie zdziwię się, jeżeli zostanę oskarżony o wadliwą, a nawet zupełnie błędną ocenę tej sprawy"- pisze Wieseltier. Na początku powołuje się na Deklarację Teresińską z 2009, w której jako pierwszej podniesiono kwestię mienia bezspadkowego.

„Mając na uwadze prawnie niewiążący charakter niniejszej Deklaracji i jej moralne obowiązki, bez uszczerbku dla obowiązującego prawa międzynarodowego i zobowiązań... uważamy, że w niektórych państwach mienie bezspadkowe mogłoby być użyte jako środek dla potrzeb materialnych dla ubogich ocalałych z Holokaustu (Shoah) oraz zapewnienia permanentnej edukacji o Holokauście (Shoah), jego przyczynach i konsekwencjach”-cytuje autor. W ocenie Wieseltiera, kwestia mienia bezspadkowego jest w tej deklaracji " bardzo rozwodniona", gdyż nakłada na sygnatariuszy zobowiązania moralne, przy czym zastrzega również prawo "do przestrzegania obowiązującego prawa międzynarodowego i pewnych niesprecyzowanych zobowiązań, do rozważenia możliwości przeznaczenia środków, które można przypisać do posiadanego mienia bezspadkowego, dla jeszcze żyjących i żyjących w biedzie ofiar Holokaustu, dając równie możliwość użycia tych środków do edukacji na temat Holokaustu". W ocenie publicysty, na przestrzeni ostatnich lat okazuje się, że z edukacją na temat Zagłady nie jest najgorzej, jednak "nikt nie słyszał" o żadnej zdecydowanej akcji rekompensat dla ubogich ofiar Holokaustu. Jak wskazuje Alex Wieseltier, obecnie trudno jest powiedzieć, jak liczna jest grupa ocalałych, żyjących do dziś. 

"To nie przeszkodziło jednak niektórym organizacjom żydowskim w USA doprowadzić do uchwalenia Ustawy 447, która dotyczy również mienia bezspadkowego"-konkluduje. Następnie autor tekstu na stronie FZP.pl cytuje Ustawę S447:

„(Rozdz. 2) Niniejsza Ustawa nakłada na Departament Stanu obowiązek składania Kongresowi sprawozdania z oceny państwowych przepisów i prowadzonej polityki w objętych nią krajach w zakresie identyfikacji i zwrotu lub rekompensaty środków bezprawnie zajętych, lub przekazanych w okresie Holokaustu, w tym:
- zwrot prawowitemu właścicielowi bezprawnie zajętego lub przekazanego mienia, w tym mienia religijnego lub komunalnego, lub zapewnienie równoważnej nieruchomości zastępczej, lub wypłata godziwej rekompensaty;
- wynagrodzenie za mienie bezspadkowe na cele potrzebujących ocalonych z Holokaustu;
- postęp w sprawach roszczeń osób ocalałych z Holokaustu i członków ich rodzin będących obywatelami USA.
>Kraje objęte< to uczestnicy konferencji poświęconej aktywom ery Holokaustu w 2009 r., określeni przez Departament Stanu, w porozumieniu z ekspertami organizacji pozarządowych, jako kraje budzące szczególne obawy w związku z restytucją aktywów z epoki Holokaustu”.

Jak zauważa Wieseltier, 447 zakłada wyłącznie przygotowanie sprawozdania, m.in. o stanie rzeczy w zakresie mienia pożydowskiego w obserwowanym państwie, ale jednocześnie "sugeruje obowiązek wynagradzania środkami uzyskanymi ze sprzedaży takowego innych ofiar holokaustu". Właśnie to sformułowanie jest, zdaniem autora, źródłem dywagacji na temat "możliwej presji polityczno-ekonomicznej USA na państwa, które mienie bezspadkowe po ofiarach Holokaustu posiadają". 

W polskim prawie takie mienie automatycznie przechodziło na własność państwa, które z kolei ma wolną rękę w jego wykorzystaniu lub sprzedaży. Polskę oskarża się obecnie głównie o to, że nie podjęła kroków w kwestii "legalnego usankcjonowania procedur związanych z mieniem bezspadkowym po ofiarach Holokaustu, które były polskimi obywatelami". Podnoszony jest również argument o "bezprecedensowym zakresie takowego mienia, pozostałego po 3 milionach obywateli polskich żydowskiego pochodzenia.

Polska odpowiada na te argumenty faktem historycznym: w tym samym czasie nasz kraj poniósł mnóstwo zniszczeń, za które nikt nie dał ani nawet nie zaproponował jakiejkolwiek rekompensaty. 

"Jak ten problem rozwiązać? Bardzo prosto!"- konkluduje Wieseltier, Powołuje się na Deklarację Teresińską, gdzie Polska "zobowiązała się moralnie do prawnego uregulowania sprawy mienia bezspadkowego po obywatelach polskich żydowskiego pochodzenia".

"Nie musi to oznaczać jakiegoś drastycznego zmieniania przepisów prawnych w tym zakresie. Wystarczy tylko włączyć takową definicję w obowiązujące przepisy prawne"-wskazuje. Jak czytamy na FZP, kolejną propozycją byłoby przyznanie żyjącym ocalałym z Holokaustu, znajdującym się na granicy ubóstwa, "symboliczną rekompensatę, związaną z owym mieniem bezspadkowym". Innymi słowy, każdy były obywatel II RP, który przedstawi wiarygodną dokumentację poświadczającą, że żyje w kraju stałego pobytu w sytuacji finansowej poniżej progu ubóstwa, mógłby otrzymać "polskie 500+". Jak wskazuje Alex Wieseltier, jeżeli weźmiemy pod uwagę wiek takich osób i odsetek żyjących na granicy ubóstwa, kwota przeznaczona na ten cel nie będzie duża. Co więcej, liczba beneficjentów będzie niższa z roku na rok. 

Zdaniem autora artykułu na FZP.pl, Polska osiągnęłaby w ten sposób gigantyczny "efekt polityczny i propagendowy". Nie do przecenienia, zdaniem Wieseltiera, będzie możliwość odparcia krytyki ze strony "pewnych kół europejskich, amerykańskich i izraelskich". Autor prognozuje jednak, że obecnej władzy "nie stać na takie działanie".

yenn/FZP.pl, Fronda.pl