Aktor Jacek Poniedziałek, znany dobrze czytelnikom mediów lewicowych jako "autorytet" na ich miarę, a mediów prawicowych jak kiepski żartowniś, zabrał głos w sprawie... Brexitu. Zamiast doskonalić umiejętności aktorskie pan Poniedziałek dołącza do grona ekspertów-od-wszystkiego.

 

Możemy to zrozumieć, bo cel ma zwykle szczytny: albo walczy z Kościołem katolickim, albo... z Jarosławem Kaczyńskim. Jako, że kler katolicki byłoby do sprawy Brexitu mieszać dość trudno (choć dla logiki lewicowej nie ma rzeczy niemożliwych!), to Poniedziałek zaatakował Prawo i Sprawiedliwość. Oto, co aktor napisał na facebooku:

Hej Polacy mieszkający w UK, którzy głosowaliście na PiS i popieracie radosną antyunijną twórczość Kaczyńskiego, cieszycie się, że wracacie zaraz do dumnej, ukochanej, wstającej z kolan ojczyzny? Czeka Was piękna przyszłość: Unia polsko-węgierska ze stolicą w Miszkolcu. Nie wymianiacie jeszcze funtów na forinty? Szybko, super kurs jest!

Nie tylko Jacek Poniedziałek pokazał przy okazji Brexitu swój "poziom", typowy dla środowisk lewicowych. Na uwagę zasługują też wpisy na Twitterze dziennikarza Tomasza Lisa. Świetnie pokazują, z kim polska prawica musi się spierać. Lis napisał między innymi:

Kaczyński nie zawiódł. Już zaczyna antyunijne tyrady. Nic nie zrozumiał. - stwierdził odnosząc się najwyraźniej do wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który przekonywał, że Polska musi pozostać w UE, ale UE musi się zreformować. 

To katastrofa, że ktoś taki rządzi teraz Polską. - dodał następnie.

Brexit, Brexit, ale i tak wszystkiemu winny jest Jarosław Kaczyński! Ot, polscy "euroentuzjaści"...

kad