Rząd Donalda Tuska, obecnie Ewy Kopacz odpowiada za największą katastrofę demograficzną w Polsce.To są fakty, które nawet najbardziej zagorzały zwolennik partii miłości, musi przyjąć.

"Rzeczpospolita" alarmuje, że w kolejnych latach z Polski ubędzie w sumie 7 mln ludzi. Bartosz Marczuk ("Rp") opisuje bardzo ciekawą rozbieżność między danymi Eurostatu i GUS. "Według danych Eurostatu w Polsce mieszka o 2 mln osób mniej, niż podaje Główny Urząd Statystyczny. W dodatku według najnowszej prognozy naszego urzędu liczba Polaków miała spaść poniżej 36,5 mln dopiero w 2035 roku".
 
Niektórzy eksperci twierdzą, że informacje Eurostatu są bardziej rzetelne i prawidłowe niż GUS. Dlaczego ? GUS w swoich obliczeniach nie uwzględnia emigrantów, którzy opuścili nasz kraj. A było ich około dwóch milionów. "Demograficzna wizja kraju, jaka wyłania się z najnowszej prognozy, nie jest zaskoczeniem. Czeka nas dalszy stopniowy ubytek liczby ludności i znaczące zmiany struktury według wieku" – można przeczytać w najnowszej prognozie ludności na lata 2014–2050 sporządzonej przez Główny Urząd Statystyczny. GUS wylicza, że w 2050 roku w Polsce będzie żyło 33,9 mln Polaków. To prawie o 5 mln mniej niż dziś. "Rzeczpospolita" pisze, że musimy przygotować sięna to, że z mapy Polski zniknie sześć największych miast – Warszawa, Kraków, Łódź, Wrocław, Poznań i Gdańsk.
 
Druga, alarmująca sprawa to starzenie się naszych rodaków. Polska będzie się starzała w zastraszającym tempie. "Osoby w wieku 65 lat i więcej będą stanowiły w 2050 r. prawie 1/3 populacji, a ich liczba wzrośnie o 5,4 mln w porównaniu z 2013 r. Z kolei kobiety w wieku rozrodczym w 2050 r. będą stanowiły jedynie 62 proc. stanu z roku wejściowego" – wylicza GUS.

Więcej w "Rzeczpospolitej"

mod