Agnieszka Romaszewska-Guzy była gościem audycji w radiu TOK FM. W rozmowie z Dominiką Wielowieyską dyrektor TV Biełsat oraz Sławomir Sierakowski i Michał Szułdrzyński komentowali m.in. bieżącą sytuację polityczną w Polsce.

W ocenie wiceprezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich protest w Sejmie w żaden sposób nie przysłuży się opozycji.

"Nieraz wykluczano posłów z obrad w tym parlamencie. Każdy uważa jak chce. Oczywiście protestujący uważają, że nie było powodu, natomiast koncepcją wielodniowego okupywania Sejmu ludzie rysują sobie kółko na czole. Opozycja wyjdzie fatalnie na tym proteście. W tym nie ma nic dobrego. Jak siedzi się dwa tygodnie w Sejmie i robi się obóz harcerski to to ma być dobre?"- mówiła Agnieszka Romaszewska.

Zdaniem Sławomira Sierakowskiego sytuacja w Polsce jest obecnie wyjątkowa. Redaktor naczelny "Krytyki Politycznej" określił rząd PiS mianem "populistów", którzy "rozwalają Polskę".

"Ludzie, którzy wygrali myślą, że demokracja składa się wyłącznie z wyborów, a reszta zasad demokracji, jak prawa mniejszości czy niezależne media to atak. Kaczyński sprowadza demokrację do jednej zasady. Jeśli chcemy to obronić, to naprzeciwko Kaczyńskiego musi stanąć twarda opozycja".- mówił publicysta.

Agnieszka Romaszewska-Guzy zwróciła uwagę, że właściwie nie wiadomo już, przeciwko czemu protestuje obecnie opozycja.

"Rozumiem, że oni protestują przeciwko wszystkiemu, przeciwko złym rządom PiS? To oni już nie wyjdą z tego Sejmu. Opozycja chce wywołać wrażenie, że to jest taki zestaw zdarzeń, który przekracza demokrację. Moim zdaniem nie jest. Ciekawi mnie, co opozycja chciała uzyskać? Myślała, że ten budżet nie przejdzie? Jak rozumiem, opozycja chce, żeby budżet nie przeszedł i został rozwiązany parlament? Tak rozumiem polityczne zamierzenia".

Dyrektor TV Biełsat pozytywnie oceniła niedawne działanie państwa polskiego w sprawie zbiorów z kolekcji rodu Czartoryskich. Wiceprezes SDP zastanawiała się również, czym motywowane są działania Ministerstwa Spraw Zagranicznych w sprawie TV Biełsat.

"(...)Myślę, że w dużej mierze jest to jakiś rodzaj tendencji w MSZ, żeby iść w kierunku porozumienia z Białorusią, które jest rysowane niezwykle głęboko – bardziej, niż spodziewaliby się tego sami Białorusini. Nie jest to też w partii rządzącej tendencja jednolita. Sytuacja jest nie do końca jasna, ale – z naszego punktu widzenia – bardzo groźna"- podkreśliła Romaszewska.

ajk/Fronda.pl