Joanna Jaszczuk, Fronda.pl: Pracodawcy z miejscowości na Mazurach skarżą się na brak pracowników. Coraz częściej ściągają więc pracowników z zagranicy, przeważnie z Ukrainy. Również w urzędach jest wiele ofert pracy dla cudzoziemców, w przeważającej części właśnie Ukraińców. Warto jest otwierać granice dla sąsiadów ze Wschodu?

Agnieszka Romaszewska-Guzy, Biełsat TV: Niedawno rozmawiałam z urzędnikiem MSZ, który poinformował mnie, że w Polsce przebywa średnio naraz 400 tysięcy Ukraińców. Część przyjeżdża do Polski, część wyjeżdża. Zazwyczaj pracowników sprowadzają albo przedsiębiorcy, albo ci ludzie przyjeżdżają do nas sami. Dopóki jest praca i możliwość akomodacji, nic złego w tym nie widzę. Często mówi się, że na przykład zabierają Polakom pracę, ale nie jest to prawdą, ponieważ Ukraińcy z reguły podejmują się prac, których Polacy się nie podejmują, jest to także tańsze dla pracodawcy. Pracownicy z Ukrainy ponadto bardzo dobrze odnajdują się w Polsce, znakomicie się akomodują i zazwyczaj bardzo szybko uczą się języka polskiego. Sama korzystałam kiedyś z usług bardzo dobrzej manicurzystki pochodzącej z Hersonia, tuż przy granicy z Krymem. Mieszkam też na warszawskiej Pradze, tuż obok CH Wileńska. W tej okolicy obecnie mniej więcej co czwarty przechodzień mówi po rosyjsku, ukraińsku lub w tzw. surżyku, czyli takiej regionalnej mieszance ukraińskiego z rosyjskim.

Dlaczego praca w Polsce jest dla tych ludzi w pewnym sensie atrakcyjna?

Polska w tej chwili rozwija się znacznie szybciej, niż Ukraina. Zresztą to wszystko działa w pewnym sensie na zasadzie systemu naczyń połączonych. Polacy w dużej liczbie pracują na przykład w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Holandii. Kiedyś przyjeżdżali w jeszcze większych grupach, na przykład do Austrii czy do Niemiec. Obecnie w tym „systemie naczyń połączonych” powstała pewna dysproporcja- w Polsce jest lepiej, na Ukrainie jest gorzej, a jest oczywiste, że ludzie z miejsc, gdzie żyje się gorzej, przechodzą w miejsca, gdzie jest lepiej. Może moglibyśmy się martwić, gdyby były to grupy ludzi, którzy mogą spowodować jakiekolwiek problemy w Polsce. Ukraińcy są ludźmi bardzo solidnymi i pracowitymi. Taka sytuacja jest dla Polski jak najzupełniej naturalna i dzięki temu możemy bardziej otworzyć się na Wschód.

Dziś Unia Europejska usiłuje narzucić nam przyjmowanie uchodźców z Bliskiego Wschodu? Ale czy nie lepiej pomóc właśnie naszym sąsiadom, ludziom bliższym nam kulturowo? A może, jeśli już sprowadzać do Polski, to właśnie naszych rodaków ze Wschodu?

Jestem zdania, że różnice kulturowe nie są niczyim wymysłem, one faktycznie występują. W tym przypadku więc znacznie lepiej jest integrować się z ludźmi, którzy są nam kulturowo bliżsi. Nasi sąsiedzi są dla nas najbliżsi, więc pomaganie im jest absolutnie logiczne, normalne i naturalne. Natomiast sztuczne sprowadzanie do Polski uchodźców czy emigrantów z Bliskiego Wschodu, a potem trzymanie ich tu na siłę i pilnowanie, żeby nie uciekli, wydaje mi się kompletnym absurdem. Inżynieria społeczna sprawdza się bardzo słabo, jeżeli staramy się zrobić coś na siłę. Lepiej jest postawić na to, co naturalne. My, jako Polacy, nie mieliśmy kolonii w Indonezji, Afryce. Mieliśmy przecież natomiast, jeszcze w okresie przedrozbiorowym, bliskie relacje- w pewnym stopniu, niestety, kolonialne- właśnie z Ukrainą. Dziś, na przestrzeni wieków, o wiele bardziej jest jasne, co oznacza dla nas Ukraina, niż co oznacza dla nas Syria. Jest to logiczne, słuszne i dobre dla naszego kraju.

Jeśli zaś chodzi o sprowadzanie tylko naszych rodaków, nie jest to możliwe, ponieważ- po pierwsze- za mało jest ich na Ukrainie, po drugie- nie widzę powodu, byśmy mieli „wyssać” z Ukrainy wszystkich Polaków. Niech przyjeżdżają ci, którzy chcą i temu między innymi ma służyć poszerzenie uprawnień dla posiadaczy Karty Polaka. Ci, którzy chcą osiedlić się w Polsce, a ponadto są wystarczająco przedsiębiorczy, będą mieli możliwość, by tu przyjechać na stałe. A czy ktoś etnicznie ma pochodzenie polskie, czy też nie, i tak szybko opanuje język polski i bez problemu zasymiluje się w naszym kraju.

*Tytuł: Redakcja Fronda.pl