Chłopczyk samodzielnie już stoi i chodzi. - Trzeba jednak dalszej rehabilitacji, która poprawi sposób chodzenia, czyli ułożenie stóp i całego ciała naszego małego pacjenta. Chłopiec zrobił także duże postępy w usprawnianiu tzw. małej motoryki czyli może np. już sam chwytać różne rzeczy - mówi dr Anna Świerczyńska z Oddziału Neurorehabilitacji USD, która opiekuje się Adasiem i prowadzi jego rehabilitację.

- Adaś jest taką naszą maskotką, wszyscy bardzo go lubią. On chętnie rozmawia z lekarzami i pielęgniarkami, które nazywa ciociami. Jest bardzo bystrym, otwartym i kontaktowym dzieckiem, a wszystkie ćwiczenia traktuje jako zabawę, co pomaga mu osiągać dobre efekty. Dlatego można powiedzieć, że wszystko idzie w dobrym kierunku, choć na pewno jeszcze trochę czasu musi spędzić w szpitalu - dodaje Magdalena Oberc, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu, gdzie przebywa chłopiec.

Adaś, widząc, że może zrobić coraz więcej czynności bez pomocy innych osób, jeszcze chętniej współpracuje z lekarzami. Między zajęciami rehabilitacyjnymi ogląda bajki. Sam nauczył się ściągać je z internetu.

Powrót chłopca do domu może nastąpić już w połowie lutego.

2-letni chłopczyk został odnaleziony nieprzytomny nad ranem w niedzielę 30 listopada ok. 600 metrów od swojego domu w małopolskich Racławicach. Temperatura ciała dziecka wynosiła zaledwie 12 stopni C.

Ra/Gosc.pl