,,Mamy wielkie zaufanie do polskiego munduru. Wojsko Polskie jest integralną częścią Westerplatte i jak co roku przedstawiciele służb mundurowych są zapraszani i uczestniczą w uroczystościach na Westerplatte.

Będzie też i tak w tym roku. Ale nie mamy zaufania do politycznego, partyjnego kierownictwa Ministerstwa Obrony Narodowej'' - powiedział dziś prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz.

Jak tłumaczył, Mariuszowi Błaszczakowi, szefowi MON, po prostu nie wierzy, a to ze względu na ubiegłoroczne doświadczenia. Wówczas miał Adamowicz usłyszeć zapewnienie, że Apel Pamięci odczytany zostanie przez harcerza i oficera, na zmianę; ale harcerza zatrzymała żandarmeria i całość odczytał oficer.

Ostatecznie - wojsko więc będzie, ale nie będzie ministra Błaszczaka. Sam minister wcześniej bardzo ostro skrytykował decyzję Adamowicza. ,,Żądam od prezydenta Gdańska zmiany decyzji o niezaproszeniu wojska na uroczystości rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte'' - napisał polityk. ,,To decyzja skandaliczna. Przypominam, że Gdańsk to część Rzeczypospolitej Polskiej, a prezydent miasta nie ma prawa do jego zawłaszczania'', dodawał, stwierdzając też, że Adamowicz tą i innymi decyzjami wpisuje się w linię propagandy Niemiec.

,,Jesteśmy Polakami nie mniejszymi, nie gorszymi od pana [...] To jest skandal, żeby konstytucyjny minister mówił takie słowa. To jakiś poziom szaleństwa w wykonaniu tego ministra [...] ierze mnie złość, gdy minister Błaszczak, który nie zna Gdańska, nie zna historii nazywa mnie Niemcem. Trochę pokory dla Gdańska i gdańszczan'' - odpowiadał na to Adamowicz.

mod/onet, wyborcza