Wiceprezes PiS Adam Lipiński uważa, że Prawo i Sprawiedliwość musi kierować się ku centrum, aby wygrywać wybory. Mówi też, czy premier Mateusz Morawiecki mógłby zająć w przyszłości miejsce prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Wskazuje, że w konflikt z UE PiS zostało wepchnięte wbrew swojej woli. Wreszcie Lipiński stwierdza, że temat aborcji już w tej kadencji nie powróci. 

,,Ja nigdy nie miałem parcia na szkło, jak pani mogła zauważyć przez wiele lat pracy w mediach. No i kontynuuję tę linię, jestem konsekwentny. Ale poza tym są i inne kwestie, które biorę pod uwagę. Nie lubię takiej agresji w polityce. A niestety ta agresja jest coraz bardziej obecna. I chyba będzie coraz bardziej obecna, co mnie zraża'' - powiedział Adam Lipiński w rozmowie z ,,Gazetą Wyborczą''.

Jak dodał, mówi to ,,do wszystkich, któzy się zachowują agresywnie''. Nie chciał tu mówić o żadnych partiach ani politykach.
Lipiński uważa też, że PiS powinno prowadzić łagodniejszą politykę. ,,Te wyniki wyborcze pokazują, że jeśli chcemy zdobyć znacznie większe poparcie, niż mieliśmy, to musimy to zrobić [tj. przesunąć się do centrum - red.]. To jest oczywiste'' - powiedział.

,, Ja byłem prezesem Centrum Demokratycznego i Porozumienia Centrum. Więc chciałbym, żebyśmy się przesuwali do tego, co kiedyś nazywano centroprawicą. Teraz to jest mniej powszechne nazewnictwo'' - wskazał polityk.

Wiceprezes PiS mówił też o konflikcie z UE. Jak wskazywał, PiS jest w ten konflikt wpychane, bo przecież nie chce wychodzić z UE.,,– W konflikt z Unią myśmy zostali wciągnięci trochę na siłę. To był bardzo wygodny kierunek ataku na Prawo i Sprawiedliwość, jak pani sobie zdaje sprawę. Szczególnie chodziło o elektorat dużych miast, czyli odbudowanie tego, co się nazywa „szklanym sufitem”. Okazuje się, że mamy ten „szklany sufit” z tego względu, że bardzo dużo elektoratu negatywnego ujawniło się w dużych miastach, m.in. z powodu tego, że nas atakowano, że my chcemy wychodzić z Unii, co jest kompletnym bezsensem. Ale tak się stało, w polityce często narracja opiera się na bezsensie i jest skuteczna niestety'' - powiedział.

Lipiński skrytykował też ministra Zbigniewa Ziobrę za to, że wystąpił do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie niezgodności z konstytucją części traktatu unijnego.

,,U nas nie jest tak, że my całkowicie nadzorujemy przekaz poszczególnych ministerstw. A minister Ziobro ma wyjątkowo silną pozycję. Może nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji tego, jak to może być wykorzystane przez naszych przeciwników. Ale niestety w polityce trzeba sobie zdawać sprawę z konsekwencji'' - powiedział.

Lipiński był też pytany, czy Mateusz Morawiecki zastąpi prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Nie wykluczył takiej możliwości, choć zapewnił, że prezes Kaczyński będzie kierował partią jeszcze długo.

,,Politycy mają to do siebie, że też posuwają się w latach. Moje pokolenie, czyli pokolenie 60-latków, musi widzieć swoich kontynuatorów. Ja mam całą grupę współpracowników, którzy są o wiele lepsi ode mnie, i jeżeli mogę im pomóc, to będę im pomagał. Może tak o panu Morawieckim myśli też prezes Jarosław Kaczyński. Prezes Kaczyński ma bardzo mocną pozycję w PiS, nie muszę nikogo do tego przekonywać. Ale musimy mieć też tych młodszych, dynamicznych, z nowymi doświadczeniami, także dotyczącymi różnego typu wyzwań, które przed nami stoją. Morawiecki się świetnie do tego nadaje, natomiast nie wiem, czy on będzie następcą prezesa'' - powiedział dosłownie.

Lipiński powiedział też, że ,,nie sądzi'' by w tej kadencji powrócił temat aborcji.

mod/wyborcza.pl