Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Sylwester w Berlinie miał być bezpieczny, była specjalna strefa ochronna Czerwonego Krzyża dla kobiet molestowanych przez migrantów lub potrzebujących pomocy medycznej i psychologicznej, były betonowe bariery, zakaz wnoszenia plecaków itp. Czy tak już będzie zawsze w Niemczech i o czym to świadczy?

Poseł Adam Andruszkiewicz,  ,,Wolni i Solidarni'': To pokazuje, w jakim stanie znajduje się dzisiaj Europa Zachodnia - to stan dużej degrengolady, stan de facto umierania cywilizacji zachodniej, jeżeli we własnym domu musimy obawiać się gości z zewnątrz, którzy mogą nam robić krzywdę. Jeżeli we własnym domu nie możemy spokojnie bawić się na Sylwestra, to znaczy, że z tym domem coś jest nie tak. I teraz pojawia się pytanie, czy takie środki otrzeźwią niektórych Europejczyków. Być może takie zabezpieczenia i ograniczenia w zabawach spowodują, że przede wszystkim młodzi ludzie się obudzą. Słyszałem jeszcze o innych ograniczeniach – np. w Wiedniu jest zakaz wystrzeliwania fajerwerków z obawy przed zamachami, więc to się już robi trochę groteskowe. Moim zdaniem właśnie teraz pojawia się dobry moment, żeby pomyśleć nad promocją polskiego Sylwestra w Europie, dla Europejczyków, żeby pokazać im, jak może wyglądać własny kraj.

To, że rząd niemiecki nas nie lubi i próbuje nas wciąż karcić na różne sposoby nie świadczy o tym, że niemiecki naród ma takie samo stanowisko, więc czy powinniśmy być otwarci, gdyby jakaś część Niemców chciałaby tu nawet zamieszkać, skoro nie da się spokojnie żyć w ich kraju?

Oczywiście i znam wiele takich przypadków osobiście lub słyszę o tym od znajomych, że bogate rodziny na Zachodzie często kupują sobie jako lokatę kapitału mieszkania w Polsce – w Krakowie czy też w Gdańsku lub we Wrocławiu po to, żeby je mieć na spokojną starość. Wydaje mi się, że to także będzie przyszłą potęgą państwa polskiego- że będziemy oazą bezpieczeństwa. Z tą turystyką wcale nie żartuję i uważam, że w przyszłym roku Polska powinna pomyśleć nad specjalnymi ofertami, nie tylko wakacyjnymi, ale także sylwestrowymi dla osób z Zachodu, niech tutaj przyjadą młodzi Europejczycy i niech zobaczą, jak wygląda spokój i bezpieczeństwo, jak wygląda kraj bez islamskich imigrantów. 

Jakie jest Pana stanowisko w kwestii polityki polskiej wobec Rosji i Białorusi? Ministerstwo rozwoju zaakceptowało plan Polska-Rosja, na realizację partnerskich projektów z Obwodem Kaliningradzkim. Czy powinniśmy inwestować i rozwijać współpracę z Rosją na niwie kulturalnej i w kwestii polityki historycznej?

Jestem przewodniczącym grupy polsko-białoruskiej przy naszym parlamencie i dużo udało mi się zrobić dla ocieplenia relacji polsko-białoruskich, więc ja ten odcinek, na którym się znam, oceniam raczej pozytywnie. Jeśli chodzi o poprawę naszych relacji z Białorusią, dla mnie jest to niezbędne, dlatego, że po pierwsze jest to nasz sąsiad; po drugie – z Białorusią nigdy nie mieliśmy  żadnych konfliktów historycznych, a powiem więcej – Białorusini są nam kulturowo najbliższym narodem.

Pamiętajmy też, że całkowite wycofanie się, budowa jakichś murów na granicy z Białorusią byłoby fatalne w skutkach, zważywszy,  że nie ma tam polskiego kapitału, nie ma tam naszych wpływów kulturowych, a są za to niemieckie banki i inne zachodnie ośrodki, które nie próżnują. Tak więc my tylko na tym tracimy i uważam, że należy się porozumieć również z naszymi partnerami, również i tymi z Białorusi. Jeśli chodzi o Rosję, to tutaj jest już o wiele cięższy, trudniejszy temat, bo wiemy ile nas dzieli. Bardzo chciałbym, żebyśmy odzyskali wrak, bo to jest coś, co powoduje, że ten konflikt będzie się wciąż rozpalał na nowo.

Dziękuję za rozmowę