Pełnomocniczka niemieckiego rządu ds. praw człowieka Luise Amtsberg oskarżyła polski rząd o nierespektowanie prawa Unii Europejskiej w sprawie migrantów sprowadzonych przez reżim Aleksandra Łukaszenki. Stwierdziła przy tym, że wygranym w kryzysie migracyjnym okazał się białoruski dyktator. „Przede wszystkim widzimy, że ta wypowiedź nie trzyma się realiów i nie bazuje na faktach” – ocenia w rozmowie z portalem wPolityce.pl rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

O działaniach polskiego rządu w związku z wywołaną przez białoruski reżim presją migracyjną niemiecka urzędniczka mówiła w wywiadzie dla „Der Spiegel”. Luise Amtsberg stwierdziła, że Polska łamie prawo Unii Europejskiej, rzekomo nie rozpatrując wniosków azylowych.

- „Polska, zgodnie z prawem unijnym, zobowiązana jest do rozpatrzenia wniosków azylowych; nie robi tego”

- stwierdziła.

Zaznaczyła przy tym, że będzie zabiegała o to, aby docierający do granic Unii Europejskiej migranci mogli złożyć wniosek o ochronę. Wskazała, że deportacja jest możliwa dopiero po rozpatrzeniu wniosku.

- „Ale faktem jest, że najpierw trzeba sprawdzić całą historię ucieczki danego człowieka. A to prawo zostało na polsko-białoruskiej granicy uchylone”

- powiedziała.

Oceniła też, że w kryzysie migracyjnym wygranym jest Aleksandr Łukaszenka, którego polityka „odniosła skutek”.

- „I to nie dlatego że nie ustąpiliśmy, lecz dlatego, że w polityce przyjmowania migrantów w UE nie byliśmy w stanie mówić jednym głosem”

- stwierdziła.

Pełnomocniczka niemieckiego rządu ds. praw człowieka zapowiedziała, że jeśli będzie to możliwe, pojedzie na granicę z Białorusią.

Wypowiedź Amtsberg skomentował w rozmowie z portalem wPolityce.pl Stanisław Żaryn. Przypomniał, że od początku nie mamy do czynienia z kryzysem migracyjnym, ale z realizowaną przez białoruski reżim operacją hybrydową mającą destabilizować państwa Unii Europejskiej.

- „Jeżeli tak będziemy identyfikować ten problem, to wypowiedź niemieckiej polityk zupełnie mija się z rzeczywistością i z faktami. Mamy do czynienia z działalnością, która jest stymulowana i organizowana przez służby obcego państwa przeciwko wspólnocie Zachodu - UE i NATO jednocześnie”

- podkreślił rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych.

- „Przede wszystkim widzimy, że ta wypowiedź nie trzyma się realiów i nie bazuje na faktach, o których wspomniałem przed chwilą. Przypomnę może, że Polska od kilku miesięcy dostaje jednoznaczne poparcie dla swoich działań zarówno na szczeblu unijnym, jak i na szczeblu NATO-wskim. Zatem zarówno NATO, jak i UE patrzą na ten problem grania szlakiem migracyjnym w celach politycznych w ten sam sposób, jak Polska, Litwa i Łotwa i to wydaje się w tej chwili kluczowe”

- dodał.

kak/dw.com, wPolityce.pl