Posłanka PO Henryka Krzywonos wietrzy spisek w związku z ujawnieniem dokumentów znalezionych w mieszkaniu Czesława Kiszczaka. Czyj spisek? Czyż to nie oczywiste? 

Jak mówiła Krzywonos w wywiadzie dla Wirtualnej Polski:

"Ja myślę, że było inaczej. Przyszli do Kiszczakowej. (…) Wałęsa chciał się spotkać w IPN-ie z ludźmi, którzy oskarżają go o współpracę z SB. Nie dogadują się. Nie znam szczegółów. Wałęsa się z tego wycofuje. Zaraz po tym Kiszczakowa przynosi akta, które jej mąż kazał otworzyć 5 lat po śmierci byłego prezydenta".

Zdaniem posłanki PO, Maria Kiszczak została zmuszona do przyniesienia dokumentów, a potem zastraszona:

"Oni najpierw jej kazali to zanieść, coś obiecali. A teraz postraszyli. Od jakiego czasu chodzi jak po narkotykach. Niech pani popatrzy na tę kobietę. To jest strzęp człowieka. Mam prawo mieć na ten temat swoje zdanie".

Kim są owi niebepieczni "oni", którzy zastraszyli tę biedną starszą kobietę? Krzywonos w odpowiedzi na to pytanie dałą taką oto niezwykle wymowną wskazówkę, oceniając prace rządu: 

"Właśnie minęło 100 dni urzędowania pani premier Szydło. PiS niewiele zrobił. Obiecywał bardzo dużo".

Jak się okazuje, macki PiS-u sięgają bardzo daleko. Wg Krzywonos również prezes IPN miał zostać... zastraszony przez Kaczyńskiego:

"Jarosław Kaczyński rozkazał, a pan prezes IPN-u zrobił to, co mu szef kazał. Bał się o swoją przyszłość, o to że zostanie zwolniony. Wszyscy w otoczeniu Kaczyńskiego robią to, co prezes chce" - mówiła posłanka. 

<<< NAWRÓCONY RABIN O JEZUSIE! MISTRZOWSKA KSIĄŻKA - PRZECZYTAJ! >>>

Na zakończenie Krzywonos stwierdziła, że Wałęsa jest jej zdaniem "człowiekiem z żelaza", który nie daje sobą manipulować i że absolutnie nie wierzy w jego współpracę z SB. 

No właśnie, nie to co Kaczyński! Ten kłamca, gangster i manipulator!

ds/wp.pl