To nie papież Franciszek wprowadza ,,rewolucyjne'' zmiany w sprawie rozwodników w nowych związkach. Zrobił to tak naprawdę św. Jan Paweł II - przekonuje szef Papieskiej Akademii Życia, abp Vincenzo Paglia w rozmowie z portalem ,,Cruxnow.com''.

,,Myślę, że papież Franciszek zinterpretował znaczenie Familiaris Consortio głębiej, niż inni. Jestem o tym przekonany. Wyjaśnię dlaczego. Papież Franciszek posunął naprzód i rozwinął niektóre intuicje obecne w Familiaris Consortio, których dotąd nie wyrażano tak bardzo wyraziście'' - powiedział Paglia.

,,Mogę dać jasny przykład, rozwodników w nowych związkach. Prawdziwa rewolucja wydarzyła się za Jana Pawła II, nie Franciszka, co nie zostało jak dotąd tak naprawdę zrozumiane. Trzeba pamiętać, że przedtem [przed Familiaris Consortio - red.] nie było tak, że rozwodnicy w nowych związkach nie mogli tylko przyjmować Komunii, nie, byli praktycznie ekskomunikowani i wygnani. Byli wyrzutkami. Po Janie Pawle każdy jest już w domu... Nie mogę po prostu ich wyrzucić! W tym sensie chciałbym podkreślić, że najlepszym interpretatorem Jana Pawła II jest papież Franciszek'' - kontynuował Paglia.

Czy to prawda? Św. Jan Paweł II w Familiaris Consortio rzeczywiście wskazał, że rozwodnicy w nowych związkach nie mogą być przez Kościół katolicki odrzucani. Podkreślił jednak przy tym z całą mocą, że nie mogą przystępować do Komunii świętej, chyba, że żyją w całkowitej czystości. Dosłownie papież-Polak napisał w Familiaris Consortio 84:

Kościół jednak na nowo potwierdza swoją praktykę, opartą na Piśmie Świętym, niedopuszczania do komunii eucharystycznej rozwiedzionych, którzy zawarli ponowny związek małżeński. Nie mogą być dopuszczeni do komunii świętej od chwili, gdy ich stan i sposób życia obiektywnie zaprzeczają tej więzi miłości między Chrystusem i Kościołem, którą wyraża i urzeczywistnia Eucharystia. Jest poza tym inny szczególny motyw duszpasterski: dopuszczenie ich do Eucharystii wprowadzałoby wiernych w błąd lub powodowałoby zamęt co do nauki Kościoła o nierozerwalności małżeństwa.

Pojednanie w sakramencie pokuty — które otworzyłoby drogę do komunii eucharystycznej — może być dostępne jedynie dla tych, którzy żałując, że naruszyli znak Przymierza i wierności Chrystusowi, są szczerze gotowi na taką formę życia, która nie stoi w sprzeczności z nierozerwalnością małżeństwa. Oznacza to konkretnie, że gdy mężczyzna i kobieta, którzy dla ważnych powodów — jak na przykład wychowanie dzieci — nie mogąc uczynić zadość obowiązkowi rozstania się, „postanawiają żyć w pełnej wstrzemięźliwości, czyli powstrzymywać się od aktów, które przysługują jedynie małżonkom”.

Zadajmy wobec tego pytanie: co ,,zinterpretował'' i ,,rozwinął'' papież Franciszek? Przecież zgodnie z niezmiennym nauczaniem Kościoła katolickiego, w cytowanym właśnie tekście powtórzonym przez Jana Pawła, rozwodnicy w nowych związkach nie mogą przystępować do Komuni świętej. Czy coś się tu zmieniło? Problem w tym, że wielu odpowiada na to pytanie twierdząco. Liberalne episkopaty - Malty, Argentyny, Niemiec, Belgii, Sycylii - wydają oświadczenia, które w mniej lub bardziej zawoalowany sposób sugerują, że wymóg zachowywania wstrzemięźliwości seksualnej w nowym związku został zniesiony. Sam papież Franciszek w ,,Amoris laetitia'' nie pisze o tym wprost, ale rzecz otacza mgłą, z której wyłaniają się później podobne liberalne i heretyckie monstra.

A jednak abp Vinncezo Paglia mówi, że to właśnie papież Franciszek kontynuuje (rzekomą) ,,rewolucję'' w sprawie rozwodników. Jak? Czyżby to właśnie liberalne episkopaty miały rację odczytując intencje Amoris laetitia? Milczenie Ojca Świętego, proszonego o interwencje przez wielu świeckich, biskupów i kardynałów każe patrzeć na to z rosnącym niepokojem.

mod/cruxnow.com