Umiłowani Archidiecezjanie!

Wraz z minioną kilka dni temu Środą Popielcową weszliśmy w okres Wielkiego Postu. Zgodnie z antyczną tradycją Kościoła jest to dla wierzących chrześcijan czas szczególnej refleksji, nawrócenia, pokuty, modlitwy, pełnienia dzieł miłosierdzia. Bardzo głęboko wyraża to obrzęd posypania naszych głów popiołem, któremu towarzyszą słowa kapłana: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!”. Są to pierwsze słowa Jezusa zapisane w Ewangelii św. Marka, z którymi zwracał się On do współczesnych sobie Żydów u samych początków swojej publicznej działalności (por. Mk 1, 15). 
 

Wezwanie do nawrócenia i do wiary w to, że jest On prawdziwie Bożym Synem, Mesjaszem i Zbawicielem, Jezus skierował do słuchających go Żydów tuż po tym, jak trzykrotnie zwyciężył nad złym duchem na pustyni. Jak słyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii według św. Łukasza, diabeł usiłował podporządkować Chrystusa sobie i swojemu prawu. Potraktował Go jak każdego człowieka. Dlatego też kusił Jezusa, odwołując się najpierw do najbardziej podstawowych ludzkich potrzeb witalnych. Zdawał sobie doskonale sprawę z tego, że po czterdziestu dniach postu Chrystus musiał po prostu poczuć głód. Następnie szatan odwołał się do tego, co u wielu ludzi jest zarzewiem ich upadków i grzechów: do drzemiącej w nich pychy i chęci posiadania władzy. Na koniec, przewrotnie odwołując się do Pisma świętego, wystawił wprost Boga na próbę. Jednakże za każdym razem usiłowania diabła spotykały się ze stanowczym i wyraźnym „Nie!” ze strony Jezusa. To sprawiło, że kusiciel od Niego odstąpił (por. Łk 4, 13).

Taka postawa Chrystusa jest dla nas, Drodzy Siostry i Bracia, jednoznaczną nauką: z diabłem się nie dyskutuje, a tym bardziej nie próbuje się z nim wchodzić w tak zwany dialog. Niestety, coś takiego stało się w przypadku pierwszego w dziejach kuszenia, jakiemu został poddany człowiek. Właśnie dlatego, że pierwsi rodzice podjęli rozmowę z wężem, dali się zwieść jego kłamstwu: to, co dotychczas było dla nich po prostu owocem, którego nie wolno było im spożywać, nagle zaczęło się jawić jako „dobre do jedzenia”, jako „rozkosz dla oczu”, jako coś, co „nadaje się do zdobycia wiedzy” (por. Rdz 3, 6). W konsekwencji pierwsi rodzice ulegli szatańskiej iluzji, a przez to weszli w konflikt z Bogiem i sprowadzili na siebie cierpienia i śmierć. Nigdy by do tego nie doszło, gdyby od razu jednoznacznie i zdecydowanie powiedzieli kusicielowi „Nie!”. 

Drodzy Siostry i Bracia!

Również dzisiaj jesteśmy nieustannie poddawani ogromnej presji, której celem jest to, abyśmy wyrzekli się Dekalogu i obydwóch przykazań miłości Boga i bliźniego. Dlatego też to, co dotychczas dla wielu ludzi było czymś jednoznacznie złym i godnym potępienia, nagle zaczyna się jawić jako dobro. W konsekwencji zwiększa się społeczne przyzwolenie na zabójstwo drugiego człowieka w postaci aborcji lub eutanazji, słabnie rozumienie istoty małżeństwa i rodziny, ideologia gender negująca naturalny porządek stworzenia człowieka jako kobiety i mężczyzny zyskuje coraz to nowych zwolenników. Tego rodzaju wyraźnie złe tendencje chcą znaleźć dla siebie rodzaj legitymizacji w postaci demokratycznie stanowionych praw. Są nawet politycy, którzy w ten sposób szukają dla siebie popularności i uznania. Wobec takiej sytuacji trzeba wyraźnie stwierdzić: to prawda, nie byłoby takich tendencji w naszym społeczeństwie, gdyby nie owa wielka presja ze strony współczesnej kultury, zwłaszcza większości mediów. Ale też, z drugiej strony, nie byłoby tych tendencji, obracających się przeciwko dobru moralnemu i przyszłości biologicznej naszego narodu, gdyby było w nas jednoznaczne „Nie!” wobec wszelkiej iluzji i kłamstwa, i gdyby jednocześnie było w nas równie jednoznaczne „Tak!” w odniesieniu do Bożych przykazań. Jak bardzo potrzeba nam tej jednoznaczności i jak konieczne jest nasze zdecydowane odwracanie się od „pseudo-mądrości” tego świata, świadczą słowa Chrystusa, jakie skierował On do Piotra w chwili, gdy ten pragnął odwieść Go od zbawienia ludzi przez krzyż: „Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku” (Mk 8, 33).

Drodzy Siostry i Bracia!

Dramat naszego myślenia, owo święte pragnienie, aby myśleć po Bożemu, a nie po ludzku, chęć, by nasze życie było jednym wielkim „Tak!” wobec Bożych przykazań, a równocześnie zdecydowanym „Nie!” wobec pokus diabła (por. Mt 5, 37), rozgrywa się w głębi naszych sumień. To nasze sumienia są dzisiaj najważniejszym polem batalii o nas samych, ale także o przyszłość naszego narodu i Kościoła w naszym narodzie. Stąd z całą ostrością jawi się to zasadnicze pytanie, jakie każda i każdy z nas powinien sobie postawić, szczególnie teraz w tym świętym czasie Wielkiego Postu: Kogo lub czego słucha moje sumienie? Komu lub czemu jest ono posłuszne? Wraz z tym pytaniem idzie w parze wezwanie do wewnętrznej czujności. Trzydzieści lat temu, 18 czerwca 1983 roku, podczas swej drugiej pielgrzymski do Ojczyzny Ojciec Święty Jan Paweł II w przemówieniu na Jasnej Górze w taki oto sposób połączył postawę czuwania z troską o własne sumienie: „Co to znaczy: <>?” – pytał. I dał następującą odpowiedź: „To znaczy, że staram się być człowiekiem sumienia. Że tego sumienia nie zagłuszam, i nie zniekształcam. Nazywam po imieniu dobro i zło, a nie zamazuję. Wypracowuję w sobie dobro, a ze zła staram się poprawiać, przezwyciężając je w sobie. To taka podstawowa sprawa, której nigdy nie można pomniejszyć, zepchnąć na dalszy plan. Nie. Nie! Ona jest wszędzie i zawsze pierwszoplanowa. Jest zaś tym ważniejsza, im więcej okoliczności zdaje się sprzyjać temu, abyśmy tolerowali zło, abyśmy łatwo się z niego rozgrzeszali. Zwłaszcza, jeżeli tak postępują inni. Moi drodzy przyjaciele! Do Was, do Was należy położyć zdecydowaną zaporę demoralizacji. (…) Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od Was nie wymagali. Doświadczenia historyczne mówią nam o tym, ile kosztowała cały naród okresowa demoralizacja. Dzisiaj, kiedy zmagamy się o przyszły kształt naszego życia społecznego, pamiętajcie, że ten kształt zależy od tego, jaki będzie człowiek. A więc: czuwajcie!”. 

Ta postawa czuwania będzie się na pewno przejawiała w tym, że gdy będziemy stawiani wobec różnych propozycji urządzenia sobie i innym życia, propozycji, które będą wabiły swoją łatwizną lub nawet pozornym dobrem, od razu będziemy stawiali sobie pytanie: Czy odpowiedź, jaką za chwilę dam, jest zgodna z Ewangelią Jezusa Chrystusa? Czy jest ona zgodna z nauczaniem Kościoła? Są to dla nas i naszego sumienia decydujące pytania i odpowiedzi. Przecież w naszym codziennym życiu wolno nam iść tylko za tym, czego naucza nas Pan Jezus. Weźmy więc sobie głęboko do serca te słowa, które dzisiaj w Liście do Rzymian kieruje do nas św. Paweł Apostoł: „Każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony” (Rz 10, 13).

Drodzy Archidiecezjanie!

Wchodzimy w okres Wielkiego Postu. Kościół pragnie, aby nasze przeżywanie tego liturgicznego okresu wyraźnie różniło się od sposobu, w jaki przeżywamy inne okresy składające się na cały rok. Zdajemy sobie przy tym sprawę z tego, że we współczesnej kulturze różnice pomiędzy czasem radości i zabaw a czasem powagi i pokuty są coraz bardziej zacierane. Co więcej, dla wielu współczesnych ludzi całe ich życie stało się jednymi wielkimi igrzyskami i zabawą. Taka postawa nieustannego karnawału jest w gruncie rzeczy budzącą przerażenie ucieczką od prawdy o życiu człowieka. Jest kłamliwym lub wręcz tchórzliwym zamykaniem oczu na ludzkie przemijanie, cierpienie, samotność, lęki i obawy, a także na niekiedy heroiczne dźwiganie odpowiedzialności za siebie i za innych, jest zamykaniem oczu na zmaganie o taką siłę nadziei, która potrafi stanąć w powadze nawet wobec nieuchronności śmierci. 
W opozycji do takiej ucieczki od siebie, jaką proponuje współczesna kultura, Wielki Post jawi się z całą wyrazistością jako czas odzyskiwania i zgłębiania przez wierzącego chrześcijanina prawdy o sobie i swoim powołaniu do życia w szczęśliwości wiecznej. To czas modlitwy, dzięki której owo odzyskiwanie prawdy o sobie staje się możliwe. To czas czuwania, do którego wzywał nas Jan Paweł II, wymagania od siebie, które jest warunkiem osobistej dojrzałości.
Dlatego zapraszam Was wszystkich do licznego udziału w parafialnych rekolekcjach, w nabożeństwach Gorzkich Żali i Drogi Krzyżowej. Zachęcam do gorliwej modlitwy i owocnej jałmużny. Zapraszam Was zwłaszcza do uczestnictwa we Mszach świętych, które przez cały Wielki Post pod przewodnictwem Księży Biskupów będą odprawiane w kolejnych, wyznaczonych przeze mnie kościołach Łodzi – w tak zwanych kościołach stacyjnych. Tradycja takich kościołów sięga czasów pierwszych wieków chrześcijaństwa w Rzymie. Każdego dnia Wielkiego Postu rzymianie spotykali się w coraz to innym kościele Wiecznego Miasta, aby wspólnie się modlić i czynić pokutę. W taki sposób przygotowywali się oni do zbliżających się Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Pragnę, Moi Drodzy, aby taka tradycja zaistniała również w Łodzi. Pragnę, aby takie wspólne przeżywanie tego świętego czasu, który dał nam Pan, stało się okazją do jeszcze większego zrozumienia, czym jest Wielki Post. By dzięki temu jeszcze bardziej ugruntowała się nasza wiara, nasza nadzieja i miłość. By świadomość przynależności do Chrystusa Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego stawała się coraz większą dumą i radością każdej i każdego z nas.
Na głębokie przeżywanie tego świętego czasu wszystkim Wam z serca błogosławię


+ Marek Jędraszewski
Arcybiskup Metropolita Łódzki