Spotkanie ze spowiednikiem to nie jest po prostu spotkanie z człowiekiem, który też jest grzeszny, który ma swoje doświadczenia i upadki (...). To jest spotkanie z Chrystusem miłosiernym - mówił abp Marek Jędraszewski podczas Dialogów, które tym razem odbyły się w Parafii Świętego Brata Alberta na os. Dywizjonu 303 w Nowej Hucie.

Temat marcowych Dialogów brzmiał: „Spowiedź i kierownictwo duchowe a psychika człowieka". Spotkanie rozpoczęło się projekcją filmu, prezentującego sondaż uliczny.

Arcybiskup Marek Jędraszewski, odnosząc się do filmu zwrócił uwagę, że w większości przypadków pytanie o spowiedź było pytaniem o uczucia, towarzyszące temu sakramentowi. Tymczasem tu nie chodzi o uczucia, ale o fakt wyznania grzechów i otrzymania przebaczenia od Boga, bez względu na emocje.

Metropolita odniósł się także do kwestii sumienia, które, jak powiedział jeden z wypowiadających się w filmie, posiada każdy, bez względu na to czy jest wierzący. - Sumienie należy do wyposażenia duchowego człowieka niezależnie od tego, czy jest on wierzący czy nie. I tak istotnie jest - mówił arcybiskup. Kiedy grzeszymy nasze sumienie staje się naszym sędzią i oskarża nas.

- Sumienie jako nasz sędzia nas niepokoi, oskarża, czasem mówimy: sumienie nas gryzie. W tej sytuacji konfliktu z własnym sumieniem, które nas oskarża, szukamy rozwiązania. Sami z siebie nie jesteśmy w stanie pokonać tego konfliktu, który w nas jest. Grzechy może odpuścić tylko Pan Bóg. I dzieje się to w Kościele w sakramencie pokuty i pojednania. I w tym momencie rozumiemy, że spotkanie ze spowiednikiem to nie jest po prostu spotkanie z człowiekiem, który też jest grzeszny, który ma swoje doświadczenia i upadki (...). To jest spotkanie z Chrystusem miłosiernym.

Po słowie wstępnego komentarza nadszedł czas na pytania. Pierwsze z nich dotyczyło tego, czy kierownik duchowy powinien brać pod uwagę konstrukcję psychiczną osoby, która do niego przychodzi i czy powinien znać prawa rządzące psychologią. W odpowiedzi arcybiskup przypomniał, że kapłani zanim usiądą w konfesjonale, odbierają wykształcenie nie tylko teologiczne i filozoficzne, ale w jakimś stopniu także psychologiczne. - Natomiast bardzo bym przestrzegał przed tym, żeby ksiądz w konfesjonale był przede wszystkim psychologiem i próbował według zasad samej psychologii intepretować to, co przed chwilą usłyszał od penitenta. (...) Spowiedź to spotkanie grzesznego człowieka z miłosiernym Bogiem. Psychologia jest tu jakoś potrzebna, (...) pomaga choćby przy ocenie materii grzechu czy jego intencji, natomiast w gruncie rzeczy chodzi o wydarzenie prawdziwie religijne, a wiec duchowe - podkreślił metropolita.

Odpowiadając na pytanie o to, jak kierować się radami spowiednika, kiedy zauważamy widoczną sprzeczność miedzy tym co mówi, a tym jak żyje, arcybiskup zaznaczył, że kapłan jest człowiekiem, a zatem podlega grzechowi i taka sprzeczność będzie istniała właściwie zawsze. Czasem może być wręcz tak, że penitent zawstydzi spowiednika swoją dojrzałością duchową i życiem wiarą. - Trzeba z całą pokorą przyjmować to co spowiednik mówi (...) nie jako głoszenie konkretnie tego człowieka, ale jako Boży głos, który przez tego spowiednika chce trafić do serca penitenta. Spowiedź to nie jest spotkanie penitenta z samym tylko spowiednikiem, ale przede wszystkim spotkaniem z Panem Bogiem poprzez pośrednictwo spowiednika.

Padło także pytanie o to, jak księża psychicznie wytrzymują wielogodzinne nieraz wysłuchiwanie spowiedzi, czasem trudnych, czasem wręcz dramatycznych. Arcybiskup odpowiedział, że wolność od obciążenia tym, co się usłyszy również jest łaską. Wspomniał także czasy, kiedy sam wiele godzin spowiadał szczególnie w okresach przedświątecznych. - Kiedy kończyła się taka spowiedź wstawałem od konfesjonału, składałem stułę, klękałem i modliłem się o pokój, zapomnienie wszystkiego i przychodziła radość, że Pan Bóg dał mi łaskę tylu ludziom z Nim się pojednać.

Jedno z kolejnych pytań dotyczyło żalu za grzechu - czy jest on emocją i co w sytuacji, kiedy spowiadając się, nie odczuwamy, że jest nam przykro.

- Przeżycia emocjonalne związane z sakramentem pokuty i pojednania nie są najważniejsze. (...) W przypadku samego żalu za grzechy najważniejsze jest to, by uświadomić sobie ogrom krzywdy wyrządzonej Panu Bogu przez swoją niewierność, także krzywdy wyrządzonej drugiemu człowiekowi i samemu sobie, jako komuś, kto został powołany do bycia dzieckiem Bożym, do świętości, którą swoim grzechem podeptałem i odrzuciłem. To jest też krzywda, którą sam sobie wyrządziłem - odpowiedział arcybiskup. Dodał także, że same emocje mogą towarzyszyć spowiedzi, i mogą być nawet dobre, ale nie są konieczne.

- Czy da się ustalić granice między kompetencją psychologii a duchowością? Tak brzmiało koleje pytanie. Arcybiskup zwrócił uwagę na to, że terapia i spowiedź posiadają inną pespektywę. - Gdy chodzi o pewien kryzys psychologiczny czy psychiczny człowieka, (...) to cały nacisk kładziony jest na tego człowieka, na jego „ja" (...) Natomiast sakrament pokuty to nie jest koncertowanie się na „ja" penitenta choć dotyczy go bardzo mocno, ale chodzi o uzdrowienie relacji penitenta z Panem Bogiem, Kościołem, ludźmi (...). Inna perspektywa, inny punkt widzenia - mówił arcybiskup.

Ostatnie pytanie dotyczyło tego, co można powiedzieć osobom, które mimo odpuszczenia danego grzechu nadal są smutne i przygnębione w wyniku świadomości ogromu popełnionego zła. - Nie ma właściwie nic innego jak, mówiąc językiem św. Faustyny, całkowicie zatopić się w Boże miłosierdzie, co sprawia, że oddajemy Chrystusowi Miłosiernemu wszystko (...) całe nasze cierpienie, prosząc o łaskę radości najpełniejszej, wynikającej właśnie z tego, że zostaliśmy objęci Bożym miłosierdziem - mówił arcybiskup. Podkreślił zarazem, że nie jest to proste i czasem trwa, ale należy pamiętać, że Pan Bóg chce nas widzieć jako Jego radosne dzieci.

Kolejne Dialogi z Arcybiskupem Markiem Jędraszewskim odbędą się w dniu 19 kwietnia o godz. 20:15 w kolegiacie św. Anny. Temat następnego spotkania z metropolitą krakowskim brzmi: „Powołanie. Jak rozeznać?".

Justyna Walicka/diecezja.pl