Podczas wielkanocnego spotkania z dziennikarzami ordynariusz warszawsko-praski abp Hoser odniósł się do ostatnich wydarzeń, które wzbudzają liczne kontrowersje, m.in. do dyskusji o in vitro. - Jesteśmy w fazie zapateryzacji społeczeństwa polskiego – powiedział abp Hoser.

- Zaczął Zapatero (hiszpański premier, w czasie którego rządów wprowadzono m.in. aborcję na zyczenie dla nieletnich - przyp. red.) i wszyscy za nim idą, Francja i ostatnio Argentyna. Mamy tę fazę zapateryzacji, która jest forsowana politycznie i ma też ogromne zaplecze medialne - powiedział. 

Przypomniał, że stanowisko Kościoła katolickiego jest w sprawie in vitro niezmienne, a "szukanie różnicy zdań między biskupami jest nonsensem", bo jej nie ma.Według abp Hosera rolą polityka jest szukanie projektów jak najlepszych etycznie. Dodał, że w przypadku in vitro jest to trudne, bo "rządowy projekt nie ma w ogóle wymiaru etycznego". - To jest projekt techniczny, medyczny. A jeśli chodzi o medycynę człowieka, to ona nie istnieje bez etyki - wyjaśnił. Tymczasem - jak dodał - domaganie się wysokich standardów etycznych służy człowiekowi, a nie jest skierowane przeciw niemu. Hierarcha skrytykował także dopuszczenie do sprzedaży bez recepty tabletek działających antykoncepcyjnie i poronnie, tzw. pigułek dzień po. Jak zauważył, produktów hormonalnych na ogół nie sprzedaje się bez badania pacjenta. - Nie można kupić żadnych leków hormonalnych bez recepty - zwrócił uwagę. W piątek weszło w życie zmienione rozporządzenie ministra zdrowia, na mocy którego antykoncepcja awaryjna "ellaOne" - tzw. pigułka "dzień po" - jest dostępna bez recepty dla osób, które ukończyły 15. rok życia, przy czym nie podano, jak aptekarze mają konrolować wiek pacjentek. - Dawanie tego dziecku do ręki, to jest pozbawianie go odpowiedzialności za swoje zachowanie - powiedział abp Hoser. Jego zdaniem młodzież powinna być odpowiedzialna za swoje czyny, a technika nie może uzupełniać braku dojrzałości. 

Arcybiskup był też pytany, jak ocenia ratyfikowanie przez prezydenta Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. W jego opinii nie wnosi ona niczego nowego do polskiego prawa. - Skąd jest taki ogromy nacisk na przyjęcie tej konwencji? To wynika z tego projektu politycznego, który powstał w pierwszej połowie lat 90., po konferencjach światowych w Kairze i Pekinie. Teraz jest implementacja tego programu. Program polega na tym, by wprowadzić nowe pojęcie - prawne, społeczne i kulturowe - płci - wyjaśnił. 

Dodał, że chodzi również o dekonstrukcję ustalonych tradycją i doświadczeniem ludzkim instytucji, z których pierwszą jest tradycyjna rodzina. - Nazywa się je stereotypami do zwalczenia i wprowadza nowe stereotypy. To jedyna wartość dodana konwencji. To element strategii światowej wypracowanej w ramach struktur Organizacji Narodów Zjednoczonych z instytucjami kontrolnymi i w przełożeniu na struktury Unii Europejskiej - powiedział abp Hoser. 

Pytany, czy i kiedy skończy się suspensa wobec b. proboszcza parafii w Jasienicy ks. Wojciecha Lemańskiego, abp Hoser powiedział, że jest to kara poprawcza, uwarunkowana czasem i "może ustać pod wpływem zmiany stanowisk". Nie sprecyzował jednak, kiedy mogłoby się to stać. 

Według niego opinia publiczna w Polsce - za sprawą mediów - ma zupełnie krzywy, nierzeczywisty obraz całej sytuacji. - Stolica Apostolska jest w posiadaniu ogromnej ilości dokumentów, w tym 207 wypowiedzi ks. Wojciecha. Istotą sprawy była sytuacja w parafii Jasienica, a nie to, co opowiadał bardzo chętnie słuchany ksiądz - dodał abp Hoser. 

Decyzja o nałożeniu suspensy na ks. Lemańskiego zapadła w sierpniu 2014 r. Uzasadniono ją m.in.: brakiem ducha posłuszeństwa i notorycznym kontestowaniem decyzji prawowitego przełożonego w osobie biskupa diecezjalnego i Stolicy Apostolskiej, sposobem postępowania, który przynosi kościelnej wspólnocie poważne szkody i zamieszanie, publicznym podważaniem nauczania Kościoła w ważnych kwestiach natury moralnej i propagowaniem jako alternatywy swoich osobistych poglądów. 

W styczniu br. Kongregacja do spraw Duchowieństwa potwierdziła decyzję abp. Hosera o nałożeniu kary i odrzuciła odwołanie ks. Lemańskiego. Media podają, że ks. Lemański nie pełni żadnego urzędu w diecezji i nie pobiera z diecezji żadnej pensji.

KJ/Wp.pl