– Pamiętam obchody świąt Bożego Narodzenia od drugiej połowy lat 40. XX wieku. Nawet w czasach stalinowskich były one szanowane, nie podejmowano prób ich zakłócenia politycznymi akcjami – mówił w Polskim Radiu 24 arcybiskup Henryk Hoser. Duchowny odniósł się w ten sposób do kryzysu, któremu początek dały wydarzenia związane z okupacją sejmowej mównicy.

Jego zdaniem, smutkiem napawa fakt, że intencjonalnie organizowany konflikt musimy przeżywać w czasie świąt Bożego Narodzenia. – Jestem przekonany, że wymiar spontaniczności protestu jest tylko życzeniowy. To akcje przygotowane i zaplanowane, mające cele i dobrane środki. Powodują destrukcję społeczną i psychologiczną wśród ludzi, to zupełnie zaprzeczenie etosu Bożego Narodzenia – powiedział abp Henryk Hoser. Gość Polskiego Radia 24 podkreślił również, że akcja jest "niesłuchanie brutalna" i prowadzona z determinacją. – Jest to swego rodzaju inscenizacja, która ma swoich reżyserów i promotorów – dodał.

Abp Hoser mówił, że Kościół katolicki jest gotowy mediować w konflikcie na linii opozycja-rząd. Wydaje mu się jednak to mało prawdopodobne, bo do tego potrzeba dobrej woli stron. – Istnieją strony w konflikcie, które odrzucają rolę Kościoła w przestrzeni publicznej i życiu społecznym. Wszyscy ci, którzy odwołują się do Rewolucji Francuskiej, sterylnego oddzielenia Kościoła od państwa, co nie jest zgodne z polskim etosem. Kościół bronił polskiej niepodległości i państwowości. Również dzięki Kościołowi odzyskaliśmy wolność – przypomniał hierarcha.

Arcybiskup powiedział również, że nie widzi zagrożenia dla wolności mediów i słowa w Polsce. Podziękował przy tym mediom publicznym za "przywracanie proporcji ważności spraw".

dam/polskieradio.pl