"Będę nadal pracował dla dobra Kościoła, choć w inny niż do tej pory sposób"- zapowiedział ustępujący ordynariusz warszawsko-praski abp Henryk Hoser. Papież Franciszek w piątek przyjął od hierarchy rezygnację w związku z osiągnięciem przez arcybiskupa wieku emmerytalnego.

Jak podkreślił abp Hoser, głównym zadaniem polskiego Kościoła jest dziś "mobilizacja świeckich do większego zaangażowania". W ocenie hierarchy, Kościół Katolicki w naszym kraju jest "bardzo klerykalny", przez co wiernym-mylnie- wydaje się, że kapłani "wszystkiemu podołają".

"Nie podołają. W dzisiejszych czasach, dzisiejszego społeczeństwa postmodernistycznego, działalność laikatu jest absolutne pierwszorzędna. My wszyscy musimy być ewangelizatorami, misjonarzami, apostołami"-powiedział ustępujący ordynariusz warszawsko-praski. 

Arcybiskup Henryk Hoser podkreślił, że czeka na renesans Kościoła na zachodzie Europy, gdzie wiara- nie tylko chrześcijańska- jest wciąż marginalizowana. 

"Wyrastają pokolenia wychowane nie tylko bez chrześcijaństwa, ale w ogóle bez religii. Nadzieją jest powolne odradzanie się Kościoła na przykład we Francji i Holandii"-wskazał. 

Hierarcha podzielił się również swoimi wspomnieniami z czasów, gdy obejmował w 2008 r. diecezję warszawsko-praską. Jak przyznał, wiązało się to dla niego z konfrontacją z nieznaną mu wcześniej rzeczywistością, ponieważ Polskę opuścił miesiąc po święceniach kapłańskich i nigdy nie prowadził w naszym kraju działalności duszpasterskiej. Do ojczyzny wrócił po 34 latach, wcześniej do Polski przyjeźdżał na wakacje. 

"Przyjechałem w 2008 r. do zupełnie innego społeczeństwa, z inną mentalnością. To była inna sytuacji polityczna, inna sytuacja Kościoła"-wspominał. 

Arcybiskup opowiedział o pobycie w Afryce. Przez 10 lat był tam przełożonym Regii Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego (pallotynów), kierował Konferencją Wyższych Przełożonych Instytutów Zakonnych i Stowarzyszeń Życia Konsekrowanego w Rwandze (COSUMA). W roku 1994 został natomiast powołany jako ekspert w zakresie rodziny i rozwoju na Synod Specjalny Biskupów dla Afryki. Gdy przybył do Afryki jako młody ksiądz i zarazem lekarz, spotkał się z "nieznaną sytuacją”, która była dla niego "twardą konfrontacją z rzeczywistością". 

"Podejmowaliśmy wysiłek budowania misji, nauki języka, poznania mentalności, historii, kultury, ale Rwanda przez całe lata była bardzo sympatycznym i pokojowym krajem"- wspominał hierarcha. Wojna domowa z lat 90., która doprowadziła do ludobójstwa, była dla duchownego "najsilniejszym przeżyciem" podczas misji duszpasterskiej, jest dla niego jak "ciągle krwawiąca rana". 

"Straciłem połowę współpracowników, z którymi pracowałem i realizowałem moje zadania. Z czterdziestu pracowników w moim ośrodku, zginęła połowa, sami najlepsi. To tak, jakby ktoś zabił rodzinę"- wspominał ustępujący ordynariusz warszawsko-praski, który w 1993 r., zanim zaczęło się ludobójstwo, wyjechał do Jerozolimy, a następnie odbywał kurs ultrasonografii w warszawskim Szpitalu Bródnowskim. Później wyjechał na szkolenie językowe do Włoch i wreszcie wezwano go na Synod poświęcony Afryce z udziałem Ojca Świętego Jana Pawła II. Do Rwandy powrócił w sierpniu 1994 r., miesiąc po zakończeniu działań wojennych i zarazem w 50. rocznicę rozstrzelania ojca abp. Hosera podczas Rzezi Woli. 

Następcą abp. Hosera został dotychczasowy koadiutor, bp Romuald Kamiński. Ingres biskupa Kamińskiego zaplanowany został na 20 stycznia 2018 r.

yenn/PAP, Fronda.pl