Jak mówił abp Gołębiewski, przypadająca jesienią uroczystość Wszystkich Świętych skłania do refleksji nad przemijalnością człowieka i świata. "Ale nie wszystko przemija. Pozostaje dobro, które człowiek za życia tworzył" - podkreślił hierarcha.  "Święci nie spadają z nieba, ale żyją pośród nas, są i wywodzą się z tej samej gliny, żyją tymi samymi problemami" - powiedział.

 

"Aby cieszyć się życiem wiecznym z Bogiem, trzeba przejść przez bramę śmierci, dlatego idziemy na cmentarze. Wspominamy bliskich z naszych rodzin, naszych przyjaciół, naszych krewnych, kolegów z pracy. Wszyscy oni przypominają nam, że natura ludzka jest śmiertelna" - dodał abp Gołębiewski.

 

Metropolita wrocławski podkreślił, że z cmentarzy płynie nadzieja, "wbrew tak zwanym światopoglądom nowoczesnym i wbrew laickiej nowoczesności".  "Człowiek potrzebuje wypróbowanej nadziei, która nie może zawieść jego wiary w życie. Wyciągnijmy, wynieśmy tę prawdę z naszych cmentarzy" - powiedział.

 

 

Jak mówił abp Gołębiewski, cmentarze kryją prawdę o zmartwychwstaniu duszy. "Wielką prawdę kryją nasze cmentarze, nasze nekropolie narodowe: w Warszawie, w Krakowie, czy też w Wilnie Cmentarz na Rossie, czy we Lwowie Cmentarz Łyczakowski. Ale tę samą prawdę głoszą małe, skromne wiejskie cmentarze, które w tych dniach są całe rozświetlone tysiącem świateł, lampionów, świec, zniczy" - podkreślił hierarcha.

 

Kościół katolicki 1 listopada obchodzi uroczystość Wszystkich Świętych. W tym dniu wspominani są nie tylko oficjalnie uznani święci, czyli beatyfikowani i kanonizowani, ale także wszyscy wierni zmarli, których życie nacechowane było świętością. 

 

Następnego dnia po Wszystkich Świętych obchodzony jest dzień wspominania zmarłych - Dzień Zaduszny. W tych dniach ludzie przychodzą na cmentarze, aby zapalić znicze, przynoszą kwiaty i modlą się za zmarłych.

 

sm/(PAP)

 

Zdjęcie: Tomasz Hołod (Dziennik Bałtycki)