"Paweł Adamowicz był bardzo mądrym, odważnym i silnym człowiekiem. I daj Bóg, żeby taki pozostał" - mówił abp Sławoj Leszek Głódź opuszczając budynek Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego, gdzie operowany był prezydent Gdańska.

Przypomnijmy, Paweł Adamowicz został około godziny 20 zaatakowany przez uzbrojonego w nóż napastnika, który wtargnął na scenę w trakcie tzw. "światełka do nieba".

Po ataku prezydent Adamowicz został przewieziony do szpitala. Lekarze ratowali mu życie przez blisko pięć godzin.

"Proszę państwa, pacjent żyje, chociaż jego stan jest bardzo, bardzo ciężki" - powiedział w nocy doktor Tomasz Stefaniak, który operował prezydenta Gdańska.

"Przetoczyliśmy 41 jednostek krwi. Urazy były bardzo ciężkie - poważna rana serca, rana przepony, rany narządów wewnątrz jamy brzusznej. O wszystkim zadecydują najbliższe godziny" - mówił chirurg.

Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź pojawił się w szpitalu około godziny 1 w nocy. Prawdopodobnie krótko porozmawiał z lekarzami oraz przez chwilę odwiedził salę w której znajduje się Adamowicz.

mor/PR24/Fronda.pl