Lider badań Ramchandra Kamath z Wydziału Zdrowia Publicznego na Manipal University zaobserwował, że Indie mają "największą szacowaną liczbę śmierci z powodu raka piersi na świecie", i że w rankingu najczęściej diagnozowanych chorób złośliwych zajmuje on drugie miejsce po raku szyjki macicy wśród kobiet indyjskich.

Choć kohorta w badaniu składała się jedynie ze 188 uczestników (94 przypadki i 94 w grupie kontrolnej), co ogranicza możliwość "generalizacji wyników", amerykański ekspert dr. Joel Brind powiedział, że to małe badanie potwierdza, iż wyższe współczynniki aborcji prowadzą do zwiększonego ryzyka raka piersi.

- Z jedynie 94 przypadkami [aborcji] i 94 osobami kontrolnymi, badanie było zbyt małe by pojawiło się znaczące ryzyko na poziomie 1,5-krotnym - powiedział profesor Bind w oświadczeniu dla Coalition on Abortion/Breast Cancer. - A jednak wywołana aborcja ujawniła się jako najsilniejszy czynnik ryzyka (na granicy istotności statystycznej), ponieważ wzrost ryzyka był 6,38-krotny.

Dr. Brind jest profesorem endokrynologii w Baruch College, w Nowym Jorku i znanym ekspertem zajmującym się badaniami nt. związku pomiędzy aborcja/antykoncepcją, a rakiem piersi.

Dr. Brind powiedział, że "frapuje go iż związek między aborcją a rakiem piersi pojawia się w dużym natężeniu w krajach o największej populacji, w których rak piersi był do tej pory stosunkowo rzadki. To oznacza, że miliony milionów kobiet umrą z powodu tego śmiertelnego efektu postaborcyjnego".

- Rozważcie, że pomiędzy Indią a Chinami, mówimy o ok. miliardzie kobiet. Jeśli tylko 1% zachoruje na raka z powodu aborcji, to wciąż jest to 10 milionów kobiet, z których 2 do 3 miliony umrą z jego powodu! - ostrzega.

Badacze zaobserwowali także znacząco wyższe ryzyko raka piersi u kobiet z wyższym poziomem edukacji (większym niż 7 - 12 lat), niewegetariańską dietą, pierwszą miesiączką w wieku powyżej lat 13, i u tych, które pierwsze dziecko urodziły będąc po trzydziestce.

- Testy medyczne potwierdzają, że pierwsza ciąża jest czynnikiem ryzyka dla raka piersi - powiedziała Karen Malec, prezes Coalition on Abortion/Breast Cancer. - Jest bezdyskusyjnym, że aborcja przyczynia się do opóźnionych ciąż; a w niektórych przypadkach, kobiety pozostają bezdzietne na zawsze, co również jest uważane za czynnik ryzyka."

Badacze wykryli także, że kobiety, które posiadają więcej niż dwoje dzieci, ryzyko zachorowania mają istotnie niższe.

W badaniu nad rakiem piersi, 65 kobiet miało dwoje lub mniej dzieci, a 27 z nich więcej niż dwoje.

Zdaniem Coalition on Abortion/Breast Cancer, naukowcy wykryli, że kiedy kobieta zachodzi w ciążę, pozyskuje od dziecka komórki ochronne - proces ten nazywa się mikrochimeryzmem komórek płodowych - pozostające w niej przez dziesięciolecia, prawdopodobnie do końca życia, a które pomagają układowi odpornościowemu matki zwalczyć infekcje i choroby.

Badacze odkryli także, że komórki płodowe pojawiają się częściej w zdrowej tkance piersi matki, a rzadziej u kobiet, które mają raka piersi (43%:14 %). Domniemywają, że komórki płodu mają dobroczynny cel: ochraniać, bronić i naprawiać ją do końca jej życia, szczególnie, gdy staje się poważnie chora.

- Jest wiele dowodów, które zaczynają się teraz ujawniać, że te komórki mogą być właściwie tkanką naprawczą - powiedziała profesor Carol Artlett, naukowiec z filadelfijskiego Uniwersytetu Thomasa Jeffersona.

Ramchandra Kamath i jego grupa z Uniwersytetu Manipal konkludowali, że wyniki ich badań zgadzają się z innym indyjskim badaniem z 2006 r., prowadzonym przez Manjusha Rai, które wykryło "istotne powiązanie pomiędzy aborcją a rakiem piersi".

Z opisywanym w tekście badaniem zapoznać można się tutaj.

MCC/LSN