W reklamie występują trzy zdenerwowane kobiety ucharakteryzowane na lata 50., które spotkały się przy herbacie w domu jednej z nich. Plotkują o koleżance, która miała dokonać aborcji, choć w rozmowie to słowo nie pada. Po tym jak inna atrakcyjna kobieta zastanawia się: „Zaraz, czy te kobiety mówią o aborcji?”, pojawia się logo kliniki i głos lektora: „Aborcja. Tak, możemy to zrobić."

Reklama ma za zadanie oswoić opinię publiczną z aborcją jako standardową (ba – atrakcyjną!) usługą.

A jak o klinice pisał The Washington Post? “Dzięki podłogom z naturalnego drewna i pluszowej tapicerce, Carafem ma  bardziej przypominać spa niż klinikę. Zręczne reklamy emitowane na stacjach metra w całym Waszyngtonie nie pozostawiają jednak wątpliwości: Aborcja. Tak, możemy to zrobić... ". „Pracownicy Carafem planują przywitać klientki herbatą, wygodnymi strojami i rzeczową rozmową o aborcji” – dodaje gazeta. Jak tłumczy, zwolennicy aborcji zdecydowali się na „nową filozofię” po latach niepowodzeń politycznych, zmierzających do normalizacji aborcji.

Podobne „kliniki spa” powstają również w innych stanach, m.in. w Maryland.

Ra/Washingtonpost.com