„Apeluję do nowego prezydenta, by szanował konstytucję, która jest podstawą wolności, o którą walczyliśmy tak długo” - mówił „Repubbliki” Michnik zaraz po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów w Polsce. Lewicowa gazeta straszy czytelników sytuacją w Polsce. „Horrendalny szok dla Europy” – pisze publicysta dziennika w tym samym artykule, w którym zacytowany jest Michnik. W Polsce wygrali „nacjonaliści, eurosceptycy, rusofobi z ciągotami do autorytaryzmu w węgierskim stylu”. Dziennik pisze o „makabrycznej obietnicy” Jarosława Kaczyńskiego „zrobienia Budapesztu w Warszawie”. Dodaje, ze Dudę poparł „reakcyjny i wrogi wobec papieża Franciszka” polski Kościół oraz młodzież, która nie miała „nowoczesnej krytycznej lewicy”, na którą mogłaby oddać głos. Zdaniem lewicowego periodyku Bruksela i NATO tracą w środkowej Europie partnera. „Histeryczna rusofobia polskich nacjonalistów może znacząco zwiększyć ryzyko konfrontacji wojskowej z Moskwą” - pisze „La Repubblica”. I puentuje: „wobec wyzwania, jakim jest Państwo Islamskie w Palmirze, wobec obawy o upadek Grecji i dobrowolne opuszczenie UE przez Wielką Brytanię sytuacja w Polsce dołącza do koszmarów Europy”.

„La Repubblica” w komentarzach dotyczących Polski od dawna sprzyja opcji liberalnej i lewicowej. Gazeta organizuje na przykład festiwal nauki, na którym kilkakrotnie gościł Zygmunt Bauman, przedstawiany jako filozof i socjolog z Wielkiej Brytanii. W kwietniu br. na łamach „Repubbliki” ukazał się list otwarty Adama Michnika i Jarosława Mikołajewskiego do papieża Franciszka. W liście tym publicyści „Gazety Wyborczej” krytykowali polski Kościół. Po pierwszej turze wyborów prezydenckim „La Repubblica” nazywała Andrzeja Dudę „nacjonalpopulistą”.

Sam Adam Michnik w swoim video-blogu w sposób bardzo emocjonalny skomentował wczorajszą wygraną Andrzeja Dudy:

To otwiera drogę do zwycięstwa PiS-u w wyborach parlamentarnych, co w konsekwencji otwiera drogę do tego, że Polska przestanie być państwem demokratycznym na takiej zasadzie, jak była dotąd, a stanie się państwem na podobieństwo IV RP, to znaczy drogi kroczącej ku – różnie mówią – jedni: systemowi autorytarnemu, inni demokraturze, a ja powiem wprost: to aksamitna droga do dyktatury!"

I dalej: "To niebezpieczne. Jest obowiązkiem opinii publicznej przypominać, że prezydent ma być strażnikiem konstytucji. To jest konstytucja Rzeczypospolitej i jest rzeczą, o której będziemy opinii publicznej przypominać, że blisko połowa wyborców głosowała na Bronisława Komorowskiego. (…) Obrona demokracji będzie obowiązkiem polskiej opinii publicznej i na pewno my w gazecie zrobimy wszystko, żeby tę demokrację w naszym kraju obronić!"

Podobną retorykę jak Michnik stosują rosyjskie gazety. "Jeszcze miesiąc temu nikt nie wątpił, że stanowisko prezydenta zachowa obecna głowa państwa Bronisław Komorowski. Jednak wszystko wywróciły do góry nogami wyniki pierwszej tury, w której prezydenta Komorowskiego o 1 proc. wyprzedził przedstawiciel partii opozycyjnej Prawo i Sprawiedliwość Andrzej Duda" - pisze "Kommiersant".

"Zdaniem ekspertów, kto by nie doszedł do władzy, napięcie w stosunkach między Moskwą a Warszawą utrzyma się" - podkreśla dziennik, przypominając, że Komorowski nie raz występował ze skrajnie krytycznych pozycji wobec Moskwy. "Zmiękczenia retoryki ze strony pana Dudy nie ma co oczekiwać" - pisze gazeta.

Najważniejszy dziennik ekonomiczny "Wiedomosti" cytuje światowe agencje mówiące o przyznaniu się Komorowskiego do porażki. Zwraca uwagę m.in. na jego słowa o tym, że demokracja pomoże "zatrzymać falę nienawiści i agresji". "Partia Prawo i Sprawiedliwość tradycyjnie jest ostro nastawiona przeciwko Rosji, mówił wcześniej szef zarządu fundacji DemosEuropa Paweł Świeboda" - przypomina dziennik. I cytuje też Adama Michnika: "Pamiętam epokę rządów Jarosława Kaczyńskiego i PiS, polityczne prowokacje, wszechwładzę służb specjalnych, Polska wydawała się krajem podejrzeń i strachu". Jak piszą "Wiedomosti", w opinii naczelnego "Gazety Wyborczej" "wraz z klęską Komorowskiego Polska może wpaść w ręce nieodpowiedzialnych polityków".

Leonid Kałasznikow wyraził pogląd, że dla Rosji "byłoby korzystniejsze, gdyby Komorowski pozostał". Zdaniem Kałasznikowa jest wątpliwe, by Andrzej Duda odmienił stosunki Rosji i Polski. - Jeśli zmieni, to nie na lepsze, jeśli weźmie się pod uwagę to, że należy on do partii braci (Kaczyńskich - red.), którzy zawsze wyróżniali się szczególnie agresywnym tonem wobec Rosji. Nie sądzę, by coś się zmieniło na lepsze dla nas - oznajmił wiceszef Komisji Spraw Zagranicznych Dumy, którego cytuje państwowa agencja RIA Nowosti.

I oczywiście wszystkie rosyjskie media nadal kłamią odnośnie wypowiedzi Andrzeja Dudy, który według nich miałby wysłać na Ukrainę polskie wojska.

Widać, że wygrana Dudy spowodowała popłoch wśród michnikowszczyzny. Wiedzą dobrze, że Duda zatrzyma wygaszanie Polski.

KJ/sm/Repubblica.it/gazeta.pl/tvn24