Czy "Newsweek" w nowym roku postanowił zmienić się w tygodnik satyryczny, czy też naprawdę wątpi w inteligencję swoich czytelników i ich umiejętność łączenia podstawowych faktów.

Istnieją bowiem chyba tylko dwie drogi interpretacji artykułu "Prezydent pod ostrzałem" poświęconego Hannie Gronkiewicz-Waltz. Z tekstu dowiadujemy się, że w sumie to prezydent Warszawy świetnie zarządza stolicą, ale słabo radzi sobie pod względem PR, zaś cała historia z reprywatyzacją to tylko "niedopatrzenia".

"Pan jakby się czuł, gdyby TVP Info zmyślała pana słowa i podawała jako jedną z prawdziwych informacji? Rekordowo niskie zadłużenie, świetny rating, można inwestować setki milionów, dobrze uporządkowana struktura. Patrzę na to, w jaki sposób upada, i jest mi jej po ludzku żal"- mówi w rozmowie z "Newsweekiem" jeden z najbliższych współpracowników Hanny Gronkiewicz-Waltz. 

Wojciech Cieśla pisze w artykule na łamach tygodnika Tomasza Lisa, że prezydent Warszawy jest atakowana ze wszystkich stron. Nie tylko przez "środowiska prawicowe", ale również lewicowe, a nawet przez dawnych kolegów partyjnych. W dodatku, biedna Gronkiewicz-Waltz sama nie rozumie, co się stało i dlaczego właściwie znalazła się pod ostrzałem nawet takich mediów, jak stołeczna "Gazeta Wyborcza" czy TVN. A przecież inwestycje za kadencji Hanny Gronkiewicz-Waltz będą służyć warszawiakom przez kolejne 30 lat, tak, że każdy jej następca będzie zajmował się już tylko "liftingiem". Reprywatyzacja? "To tylko niedopatrzenie"- twierdzi anonimowy rozmówca "Newsweeka" z otoczenia prezydent Warszawy, która, w ocenie dziennikarza tygodnika, jest w sumie "łatwym celem". Wszystko przez pewną mieszankę cech: dużego doświadczenia z "arogancją, brakiem wyczucia mediów i zużyciem". Przez to wszystko Gronkiewicz-Waltz po prostu "się pogubiła". 

Rozmówca tygodnika Tomasza Lisa tłumaczy, że prezydent Warszawy uznała, że załatwiła już sprawę nieprawidłowości przy reptywatyzacji- wyrzucając urzędników, zarówno odpowiedzialnych za zwroty nieruchomości i przekręty, jak i tych, którzy z przekrętami nie mieli wspólnego: dwóch wiceprezydentów. Komisja Weryfikacyjna, zdaniem bliskiego współpracownika Hanny Gronkiewicz-Waltz, nie bada spraw merytorycznie, a jej działalność jest wyłącznie polityczne. Zaś "czysta polityka" nie jest żywiołem prezydent Warszawy- stwierdził rozmówca "Newsweeka".

Cóż, jeżeli rozumieć "politykę" tak jak rozumiał ją Arystoteles, to bliski współpracownik Gronkiewicz-Waltz w zasadzie ma rację. Nam jednak "po ludzku żal" jest raczej warszawiaków poszkodowanych w wyniku dzikiej reprywatyzacji.

ajk/Newsweek, Fronda.pl