"Szczególnie charakterystyczne jest doprowadzenie przez lewicę do kompletnego zbydlęcenia młodych kobiet. Wśród manifestujących dominuje typ agresywnej, wulgarnej k***wki" – takiej jak np. ta, co opluła Jaoka" - dodał dziennikarz w kolejnym wpisie

Te właśnie posty posłużyły Strajkowi Kobiet do sporządzenia pozwu przeciwko znanemu dziennikarzowi.

Już po uniewinnieniu Ziemkiewicza przez sąd pierwszej instancji, jego adwokat Artur Wdowczyk w rozmowie z serwisem Salon24.pl stwierdził, że sam dziennikarz był zaskoczony pozwem, który powstał, ponieważ „trzy panie z różnych części Polski poczuły się obrażone treścią wpisu na Twitterze, podczas gdy publicysta ich w ogóle nie wymienił” – czytamy.

Ziemkiewiczowi chodziło głównie o kobietę, która opluła dziennikarza społecznościowego, Jaoka. Wielkie było nasze zdziwienie, gdy ktoś – niewymieniony z imienia i nazwiska – nagle poczuł się urażony – wyjaśnił mecenas dziennikarza.