Komisja dyscyplinarna UW ukarała wczoraj Szafarowicza naganą z ostrzeżeniem za uchybienie godności studenta poprzez aktywność w mediach społecznościowych.

- „Uniwersytet Warszawski opowiada się za wolnością słowa, ale są tego granice, a Pana zaangażowanie publiczne i aktywność medialna jest nie do zaakceptowani”

- miał usłyszeć młody działacz PiS.

Otrzymał też ostrzeżenie, że „każde kolejne niewłaściwe wystąpienie w sferze politycznej” będzie wiązało się z relegowaniem go z uczelni.

Do sprawy w rozmowie z portalem wPolityce.pl odniósł się prof. Przemysław Czarnek, który nie ma wątpliwości, że władze uczelni złamały prawo.

- „To jest komunistyczny zamordyzm, nic innego. Więcej, tego rodzaju zachowania na uniwersytetach polskich są niezgodne z prawem i będę podejmował wszystkie działania które będą zmierzały do tego, żeby wyeliminować tę niezgodność z prawem”

- powiedział minister edukacji i nauki.

- „Czy mi się to uda? Wszystko zależy od tego, jak się potoczą sprawy w ciągu następnych tygodni. Na pewno jednak trzeba będzie z tym zrobić porządek. Tylko za to, że ktoś jest aktywny w życiu publicznym i w mediach społecznościowych, nikogo nie można karać na jego uczelni”

- dodał konstytucjonalista.

Podkreślił, że „takie zamordystyczne praktyki nie mają nic wspólnego ani z demokracją, ani z wolnością słowa, ani z wolnością nauki, ani z wolnością debaty, myśli czy poglądów”.

Szef MEiN zapowiedział, że sprawę analizują już prawnicy.

- „Pan Oskar Szafarowicz będzie miał pełną pomoc ze strony MEiN i pełną, moją – ministra nauki i edukacji”

- zapewnił.

Zaznaczył, że Szafarowicz spotkał się „z dyskryminacją charakterystyczną dla totalitaryzmu państw marksistowskich”.