Prezydent przypomniał o historii Zamku Królewskiego, najpierw zniszczonego w czasie II wojny światowej, później w trudzie odbudowywanego, kiedy Polska znalazła się w sowieckiej strefie wpływów.

- „Dziś patrzymy na płonące miasta, słyszymy straszliwe wieści o rosyjskim terrorze, widzimy zabitych ludzi, zamordowanych. (…) Rosja na powrót chce stać się imperium, realizować swoje ambicje niewolenia innych narodów. Nie ma na to naszej zgody, zgody wolnego świata. Prezydent USA dokonał spektakularnego gestu. Stanął w Kijowie, na ukraińskiej ziemi, tam gdzie toczy się wojna. Pokazał, że wolny świat i jego lider nie boją się niczego, że Ukraina nie jest sama. (…) To wielki znak. Jesteśmy wszyscy wspólnie cały czas przy Ukrainie, od samego początku”

- mówił Andrzej Duda.

Przypomniał, że rok temu panowało przekonanie, iż Ukraina upadnie. Tak się jednak nie stało dzięki bohaterstwu ukraińskich żołnierzy i wsparciu wolnego świata. Tego wsparcia Ukraina wciąż potrzebuje, dlatego polski prezydent zaapelował do przywódców całego świata o przekazywanie Ukrainie broni.

- „Nie ma już miejsca na business as usual z Rosją. Tam, gdzie leje się krew, tam uczciwy człowiek nie robi interesów, tam trzeba to zatrzymać. To może być zatrzymane tylko nowoczesnym uzbrojeniem, bo tego Ukraina dzisiaj potrzebuje”

- podkreślił.

- „Jesteśmy i będziemy solidarni z Ukrainą. Nie ma wolności bez solidarności! Niech żyje wolna Ukraina! Niech żyje sojusz Rzeczypospolitej ze Stanami Zjednoczonymi. Niech żyje NATO! Niech żyje wolny świat!”

- zakończył swoje przemówienie.