Szef Europejskiej Partii Ludowej Manfred Weber w coraz bardziej otwarty sposób angażuje się w polski spór polityczny, chcą wesprzeć Donalda Tuska przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Kolejną burzę wywołał wywiad udzielony przez niego telewizji ZDF, którym oskarżał polski rząd o „systematyczne atakowanie państwa prawa i wolnych mediów”. Nazwał przy tym Prawo i Sprawiedliwość „przeciwnikiem” deklarując, że będzie „walczył” z rządzącym w Polsce ugrupowaniem. To kolejna jego wypowiedź tego typu. Już w czerwcu ogłosił, że jego formacja „buduje zaporę ogniową przeciwko PiS”.

Skandaliczną wypowiedź Webera skomentował w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Ryszard Legutko, który zwrócił uwagę, iż ten ma powody do osobistej niechęci wobec PiS. Zamiast stanowiska szefa EPL, marzył mu się fotel przewodniczącego Komisji Europejskiej. Jego kandydaturę zablokował jednak polski rząd.

- „Myślę, że ta jego nadmierna agresywność trochę wynika z tego, że on to traktuje jako wehikuł do zdobycia mocniejszej pozycji w UE. Gdyby nie daj Boże wybory w Polsce źle się potoczyły i wygrała je opozycja, to on by powiedział: Patrzcie! Tyle zrobiłem, to za moją sprawą wreszcie mamy w Polsce taki rząd jak trzeba i już nie będzie więcej mowy o reparacjach, nie będzie żadnego stanu napięcia

- ocenił europoseł Prawa i Sprawiedliwości.

Wskazał przy tym, że agresywna wypowiedź Webera dowodzi, iż Unia Europejska to projekt „zdegenerowany i zaczyna służyć odwrotnym celom niż te, do jakich był powołany”. Szef Europejskiej Partii Ludowej zamiast kreować dialog, kreuje konflikty we wspólnocie.