Portal Euroactiv poinformował dziś, że funkcjonariusze belgijskiej policji przeszukali siedzibę Europejskiej Partii Ludowej, w której zabezpieczyli komputery „związane z oszustwami finansowymi, w które mają być zamieszani pracownicy EPL”.

Chodzi o śledztwo dot. podejrzenia korupcji, do której miało dojść w czasie ostatniej kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego.

Europoseł PiS Dominik Tarczyński przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych, że dzisiejsza operacja miała związek z podejrzeniem przyjęcia łapówki przez wiceprzewodniczącego CDU Mario Voigta, bliskiego współpracownika Manfreda Webera, który w ub. roku zastąpił Donalda Tuska na stanowisku szefa EPL.

- „Po dzisiejszym nalocie na siedzibę Europejskiej Partii Ludowej której przewodził Tusk: Wiceprzewodniczący CDU Mario Voigt, prawa ręka i szef kampanii Manfreda Webera (obecnego szefa EPP) oskarżony o przyjęcie 17.000€. To pierwsze nazwisko i pierwsze kwoty. Niebawem podam więcej szczegółów…”

- napisał polityk.

W krótkim komunikacie EPL poinformowała, że „przedstawiciele belgijskiej i niemieckiej policji odwiedzili siedzibę partii w Brukseli” wyjaśniając, że „wizyta ma związek z toczącym się śledztwem w Turyngii”.

- „Partia współpracuje w pełnej przejrzystości z władzami, dostarczając wszystkie istotne informacje i dokumentację”

- zapewniono.

Mario Voigt był kierownikiem ds. kampanii cyfrowej Manfreda Webera w czasie wyborów w 2019 roku. Obecnie jest liderem CDU w Turyngii. We wrześniu ub. roku komisja parlamentarna kraju związkowego uchyliła mu immunitet.

Wcześniej Dominik Tarczyński sugerował, że sprawa ma związek z aferą katarską.

- „Śledztwo w sprawie korupcji w PE jest prowadzone na 15 lat wstecz czyli także w okresie gdy Tusk był szefem EPP”

- zauważył.