Wspominając śp. Lecha Kaczyńskiego, więziony przez gruzińskie władze Saakaszwili podkreślił, że tragicznie zmarły prezydent Polski był jego „politycznym nauczycielem i bratnią duszą, czyli kimś więcej niż przyjacielem”.

- „Poświęcił swoje życie za Gruzję i wiem na pewno, że Smoleńsk był zemstą za Tbilisi z 2008 roku. Kiedyś mi mówił - różnica między Tobą a mną jest taka, że dzięki temu, że Polska jest w UE, ja po swojej prezydenturze pozostanę przy życiu, a ty możesz zginąć. Cóż, Putin zabił jego, a teraz zabija mnie”

- napisał były prezydent Gruzji.

Wspomniał też moment ostatniego pożegnania z Lechem Kaczyńskim. Z uwagi na erupcję wulkanu w Islandii, wracając wówczas z Ameryki miał pewne problemy z dotarciem do Krakowa.

- „To było od Boga, że wszedłem do katedry na Wawelu dokładnie w momencie, w którym był marsz do ostatniego miejsca spoczynku. Zatrzymałem się, nie wiedząc jak się zachować, bo to była już prywatna uroczystość rodzinna. Jarosław zauważył mnie, podał rękę i zaprosił. Do końca życia będę pamiętał tę chwilę”

- podkreślił.

- „Lech Kaczyński - wielki polski bohater - jest również bohaterem narodowym Gruzji”

- dodał.