2. Ten taktyczny sprzeciw obecnego polskiego rządu, potwierdza zresztą informacja KE, że II połowie grudnia na posiedzeniu RUE, zapadła jednomyślnie polityczna zgoda na przyjęcie paktu imigracyjnego w obecnym kształcie. Chodzi o posiedzenie z 21 grudnia 2023 roku kiedy to Rada Unii Europejskiej i Parlament Europejski zawarli ostateczne porozumienie w sprawie paktu imigracyjnego, składającego się z 10 rozporządzeń, który przewiduje między innymi tzw. obowiązkową solidarność, czyli konieczność przyjmowania określonej przez KE liczby nielegalnych imigrantów (minimum 30 tys. osób rocznie), albo też zapłacenie kwoty ok.20 tys euro za każdego nieprzyjętego imigranta. Jest w nim także zapis, że jeżeli KE ogłosi kryzys migracyjny, to może rozdzielić w danym roku dowolną ilość imigrantów, co więcej wtedy każdy kraj członkowski, musi ich fizycznie przyjmować, wtedy bowiem nie ma możliwości „wykupienia się” od przyjmowania. Wcześniej rząd Mateusza Morawieckiego cały czas zwracał uwagę, że przyjęcie w nowych przepisach rozwiązania, przyjmujesz nielegalnych imigrantów, albo płacisz wysokie kary za nieprzyjmowanie każdego z nich, nie tylko nie rozwiązuje tego problemu, ale wręcz przeciwnie napędza nielegalną imigrację do Unii Europejskiej. Okazało się, że na tym grudniowym posiedzeniu Rady Unii Europejskiej, sprzeciwu Polski już nie było, pojawił się dopiero teraz jak już wspomniałem ze względu na trwającą kampanie wyborczą do PE.

3. Jeżeli rząd Tuska, chciałby być wiarygodny w swoim sprzeciwie, to natychmiast po przegłosowaniu paktu na RUE, powinien przygotować zaskarżenie go do TSUE i wystąpić do krajów sprzeciwiających się paktowi o poparcie tego wniosku. Niektóre jego zapisy są bowiem jaskrawo sprzeczne z Traktatami, co więcej w konkluzjach szczytu Rady Europejskiej, który odbył się czerwcu 2018 roku, premier Morawiecki wynegocjował zapis mówiący o tym, że udział w przyszłym mechanizmie relokacji imigrantów, będzie miał charakter dobrowolny. Ta konkluzja szczytu RE nawiązywała wprost do zablokowania przez Polskę (po zmianie rządu na jesieni 2015 roku), Węgry, Czechy i Słowację, przyjętego wcześniej przez RUE i wspartego przez Donalda Tuska jako ówczesnego przewodniczącego Rady Europejskiej, obligatoryjnego mechanizmu rozdziału imigrantów, po „wlaniu” się do UE latem 2015 roku na „zaproszenie” kanclerz Angeli Merkel, blisko 2 mln nielegalnych imigrantów.

4. Donald Tusk ze względu na toczącą się kampanie wyborczą do PE „plącze się zeznaniach” w sprawie nielegalnej imigracji, bo zdaje sobie sprawę, że Polacy w miażdżącej większości są przeciw takiemu rozwiązaniu (aż blisko 97% uczestników referendum na blisko 12 mln głosujących, odpowiedziało się przeciw przyjmowaniu nielegalnych imigrantów). Stąd po cichu na Radzie Europejskiej w grudniu 2023 roku zgodził na pakt migracyjny, teraz wprawdzie twierdzi, że będzie on dla Polski korzystny, bo on całymi godzinami go negocjował, ale na wczorajszej RUE minister Domański w imieniu polskiego rządu, jednak głosował przeciw. Wszystko to układa się w „logikę”, tak charakterystyczną dla rządów Tuska, w zasadzie w każdej sprawie jaką się ten rząd zajmuje.