Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa przychylił się do wniosku prokuratury i zdecydował o trzymiesięcznym areszcie wobec ks. Michała Olszewskiego SCJ. Duchowny usłyszał zarzuty w śledztwie dot. Funduszu Sprawiedliwości. Dotację z tego funduszu otrzymał zbudowany przez niego Archipelag – centrum wsparcia dla ofiar przemocy. W ocenie śledczych, przy przyznaniu środków doszło do nieprawidłowości.

W rozmowie z portalem DoRzeczy.pl do sprawy odniósł się pełnomocnik szefa Fundacji Profeto mec. Krzysztof Wąsowski, który przekazał, że dano mu 30 minut na zapoznanie się z aktami sprawy. Akta te okazały się natomiast wybrakowane. Jego zdaniem wygląda to tak, jakby ktoś część akt wyciągnął.

- „Przypuszczamy, że prokuratura tak preparuje akta, ponieważ część z nich jest w kancelariach tajnych, do których nie mamy dostępu”

- wyjaśnił.

Prawnik podkreślił, że z uwagi na tajemnicę śledztwa, nie może ujawnić, o co konkretnie oskarżono ks. Olszewskiego.

- „Z grubsza rzecz biorąc zarzut dotyczy tego, że Fundacja Profeto wystartowała w konkursie na budowę ośrodka dla osób pokrzywdzonych przestępstwami, nie spełniając wymogów formalnych i merytorycznych. Głównym konkurentem Fundacji Profeto jest Fundacja Dzieci Niczyje i czuje się w tej sprawie to, że to tej drugiej fundacji powinny przypaść pieniądze. Oczywiście my, jako Fundacja Profeto, całkowicie się z tym nie zgadzamy”

- powiedział.

Mec. Wąsowski zdementował też pojawiające się w przestrzeni publicznej informacje, wedle których ks. Olszewski został zatrzymany w hotelu, w towarzystwie kobiety.

- „Z uwagi na dużą ilość obowiązków dotyczącą Fundacji Profeto, ksiądz zatrzymał się w domu rodzinnym szefowej redakcji. Na poddaszu. W tym domu przebywała również rodzina tej kobiety, zatem nic, co zostało podane w mediach nie było prawdą. Redaktor naczelna otworzyła drzwi służbom, była również świadkiem zatrzymania. Dodatkowo warto podkreślić, że ksiądz miał zgodę zakonu na nocleg u pracownika Fundacji Profeto”

- podkreślił.

Rozmówca DoRzeczy.pl zdradził, że obrona podniesie fakt, iż „wniosek został podpisany przez osobę nieuprawnioną, czyli tzw. neo-prokuratorów”.

- „Do tego doprowadził właśnie pan prokurator Adam Bodnar. Sąd będzie musiał pochylić się nad tym, że istnieje bardzo duże ryzyko, że prokuratorzy są nieprawidłowo ustanowieni”

- powiedział.

Obrona będzie wskazywała również na stronniczość prokuratury, zwracając uwagę, że zostali oni zdegradowani przez Zbigniewa Ziobrę, który nadzorował Fundusz Sprawiedliwości.

- „Zatem, jak mogą prowadzić sprawę ludzie posiadający osobiste intencje? Na to przepisy prawa nie pozwalają. Po trzecie, to sytuacja obecności obrońców przy czynnościach. To konstytucyjne prawo do obrony. Zostało to prawo połamane w sposób niebywały. Nie można stawiać zarzutów bez udziału obrońcy, podobnie jak podejmować czynności, bowiem taka czynność traci wówczas ważność. Natomiast w przypadku merytoryczności zarzutów, mamy tylko opinie i spekulacje. Zero konkretów”

- dodał adwokat.