W 2022 roku w Polsce zaczęły obowiązywać przepisy, które umożliwiają Prokuratorowi Generalnemu, Rzecznikowi Praw Dziecka oraz Rzecznikowi Praw Obywatelskich wstrzymać na dwa tygodnie wykonanie prawomocnego wyroku dot. wydania polskiego dziecka do innego kraju Unii Europejskiej. Jeśli w ciągu tych dwóch tygodni któraś z wymienionych instytucji wniesie skargę kasacyjną, wydanie dziecka zostaje wstrzymane do czasu orzeczenia Sądu Najwyższego. W przypadku decyzji SN o wydaniu dziecka za granicę, możliwe jest jeszcze wniesienie skargi nadzwyczajnej.

Dziś Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że przepisy te są niezgodne z prawem Unii Europejskiej, ponieważ spowalniają proces powrotu do państwa pierwotnego miejsca zamieszkania dzieci uprowadzonych przez polskiego rodzica. Wyrok jest odpowiedzią na pytanie prejudycjalne skierowane do Luksemburga przez jeden z warszawskich sądów.

W styczniu w tej sprawie interweniowała Komisja Europejska, która wszczęła przeciwko Polsce procedurę naruszeniową. Wówczas na działania brukselskich urzędników stanowczo zareagowali politycy Solidarnej Polski.

- „Krótko pisząc – KE wyciągnęła łapy po polskie dzieci. Grozi nam postępowanie przed TSUE i kary. Tak wygląda Unia w pigułce. Obiecuję, że nadal będę bronił dzieci”

- napisał na Twitterze minister Michał Wójcik.