Słowa, które wywołały w Polsce ogromny skandal, padły na antenie Telewizji Republika. Pietrzak mówił o problemie, który Niemcy mają z przyjętymi migrantami.

- „Oni liczą na to, że Polacy są przygotowani, bo mamy baraki. Mamy baraki dla imigrantów w Auschwitz, w Majdanku, w Treblince, w Sztutowie. Mamy dużo baraków zbudowanych tu przez Niemców. I tam będziemy zatrzymywać tych imigrantów, wpychanych nam nielegalnie, przez Niemców. Nielegalnie nie są ci ludzie, którzy uciekają do lepszego świata. Nielegalne są te władze, które ich wpuszczają. Czyli nielegalne są Niemcy, ich hasło witające przybyszów było nielegalne, pozatraktatowe, niezgodne z jakimikolwiek prawami. To jest nielegalna działalność niemiecka. Powinniśmy na to się uczulić w nadchodzącym roku, bo zdaje się, że na głowę zaczynają nam bardzo wchodzić, a mnie to denerwuje”

- powiedział.

W ten sposób publicysta nawiązał do kryzysu migracyjnego z 2015 roku. Portal wPolityce.pl przypomina publikacje niemieckiej prasy z tamtego okresu.

- „Jeśli chodzi o zakwaterowanie uchodźców, gminy coraz częściej uciekają się do rozwiązań awaryjnych. W mieście Schwerte w Nadrenii Północnej-Westfalii w dawnych barakach strażniczych należących do kompleksu obozu w Buchenwaldzie umieszczono 21 osób ubiegających się o azyl”

- donosił w styczniu 2015 roku tygodnik „Stern”.

We wrześniu 2015 z kolei 50 azylantów i osób bezdomnych umieszczono w budynku na terenie jednego z podobozów Dachau.

To właśnie te praktyki miał na myśli Pietrzak, o czym powiedział w rozmowie z Gazeta.pl.

- „To nie ja tak powiedziałem, tylko Niemcy. Mówili, że będą przysyłać migrantów do obozów do Polski, bo nie wiedzieli, gdzie ich przechować. Przeczytałem to gdzieś, że są takie plany, że będą obozy dla tych migrantów, których trzeba przysłać do Polski. To był mój stosunek do tej informacji”

- podkreślił.