Do 97 wzrosła liczba zabitych w sobotnim zamachu w Ankarze, przed początkiem pokojowej demonstracji działaczy prokurdyjskich - podała opozycyjna Ludowa Partia Demokratyczna (HDP). Ok. 10 tys. ludzi protestowało w Stambule przeciwko atakowi terrorystycznemu.

 Bomby eksplodowały o godz. 10.04 (godz. 9.04 czasu polskiego), gdy tysiące aktywistów z całej Turcji gromadziły się, by wziąć udział w proteście przeciwko wznowieniu konfliktu między Ankarą a kurdyjskimi bojownikami. Marsz zorganizowały liczne związki zawodowe, organizacje pozarządowe i partie lewicowe. 

Informując o śmierci 86 osób, minister zdrowia Mehmet Muezzinoglu powiedział, że jest to wstępny bilans. Rannych zostało 186 osób, z których 28 przebywa na intensywnej terapii. Wcześniej podawano, że zginęło co najmniej 30 osób, a 126 odniosło obrażenia. 
 

Władze w Ankarze poinformowały, że był to zamach terrorystyczny, niedługo po tym jak tureckie media doniosły, że przed dworcem doszło do dwóch eksplozji. 

Władze badają, czy sprawcą byli zamachowcy samobójcy – powiedzieli przedstawiciele rządu. 

W związku z wybuchami w Ankarze premier Ahmet Davutoglu spotkał się z szefami służb bezpieczeństwa i wywiadu, a także przedstawicielami władz. Na trzy dni zawiesił swą kampanię przedwyborczą. Ogłosił też trzydniową żałobę narodową. 

 
mm.media