Dziś 64. rocznica śmierci generała Augusta Emila Fieldorfa "Nila". Dowódca Kedywu Armii Krajowej został powieszony przez komunistów 24 lutego 1953 roku na terenie więzienia mokotowskiego w Warszawie.

Śmierć organizatora i komendanta jednej z najważniejszych struktur AK skończyła pewną epokę - mówi Jacek Pawłowicz, dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL. Historyk wspomina bogatą biografię generała - w latach I wojny światowej legionisty, po odzyskaniu niepodległości oficera Wojska Polskiego, w czasie II wojny światowej członka konspiracji. To właśnie "Nil" dał rozkaz likwidacji generała SS Franza Kutschery, niemieckiego kata Warszawy.

Jacek Pawłowicz podkreśla, że śmierć przez powieszenie dodaje tragizmu postaci generała Augusta Emila Fieldorfa. "Śmierć przez powieszenie jest dla oficera śmiercią haniebną. Komuniści dopuścili się ogromnej zbrodni. Zamordowali najwyższego rangą dowódcę Armii Krajowej, najpiękniejszej polskiej armii" - mówi dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.

Do dziś badaczom Instytutu Pamięci Narodowej nie udało się odnaleźć szczątków generała Augusta Emila "Fieldorfa". Najprawdopodobniej ciało "Nila" zostało potajemnie złożone na warszawskich Powązkach. Sprawcy mordu sądowego na generale - między innymi prokurator Helena Wolińska i sędzia Maria Gurowska - nigdy nie ponieśli kary.

emde/IAR