Ojciec Rafaela mówi, że jego syn uwielbia Mszę świętą już od dawna. „Gdy zaczęliśmy chodzić razem na Msze, gdy tylko Rafael skończył pierwszy rok życia, za każdym razem naśladował kapłana. Gdy celebrans podnosił kielich, Rafael podnosił swój mały kubek” – mówi ojciec chłopca.

Niestety, w 2014 roku lekarze zdiagnozowali u Rafaela złośliwą postać nowotworu, który atakuje układ nerwowy i kości. Chłopiec został poddany chemioterapii, ale lekarze mówili, że nie ma szans na odzyskanie zdrowia. Rafaela umieszczono w szpitalnym oddziale przeznaczonym dla osób śmiertelnie chorych. Dziecko nie chciało się jednak poddać: dziś w ocenie lekarzy znowu ma szansę na pokonanie raka.

Rafael uczęszczał na Msze święte w szpitalnej kaplicy. Pewnego razu rodzice poprosili księdza o szczególny podarunek: o patenę. Kapłan zgodził się i dał Rafaelowi dodatkowo małą tunikę i stułę, którą zrobiono specjalnie dla dziecka.

„Ksiądz uważał, że prośba Rafaela była tak piękna, że dał mu cały zestaw nieużywanych przedmiotów liturgicznych. W dniu, w których je otrzymał, ‘odprawił’ chyba 300 Mszy” – żartuje ojciec chłopca.

Dziecko ma dobry przykład u rodziców, bo ci starają się uczestniczyć w Mszy każdego dnia, w której posługują.

Stan zdrowia Rafaela wciąż jest bardzo poważny. Niewykluczone, że dziecko będzie potrzebowało przeszczepu szpiku. „Prosimy o modlitwy wszystkich biskupów, kapłanów, świeckich, rodziny. Módlcie się za Rafaela. Stwórzmy modlitewny łańcuch. Wiemy, że zdrowie Rafaela jest w rękach Boga i mamy nadzieję, że zdarzy się cud” – mówi ojciec.

pac/cna