Dwudziestokrotnie wzrosła ilośc czołgów w Donbasie - to tam właśnie obecnie Rosja gromadzi ogromne ilości ciężkiego sprzetu wojennego - ostrzega ukraiński rząd. Wygląda na to, że Rosjanie nie mają zamiaru choćby w najmniejszym stopniu zmienić swojej polityki wobec naszego wschodniego sąsiada.

Od czasu pierwszej napaści na Ukrainę w 2014 roku ilość czołgów rosyjskich wzrosła na Ukrainie dwudziestokrotnie - z 30 do aż 600 sztuk. Podobnie sprawa ma się z pojazdami opancerzonymi, artylerią, wyrzutniami rakiet, a także systemami przeciwlotniczymi, których liczna także drastycznie się zwiększyła. Niedawno dotarły do nas także informacje o ciężarówkach, które wjechały na tereny zajęte przez bojowników, a które mają wedle wywiadu ukraińskiego zawierać amunicję oraz broń.

Choć Rosja twierdzi, że kolumny samochodów to tak naprawdę "konwój humanitarny", eksperci podejrzewają, że prawdziwe ich przeznaczenie jest zupełnie inne. W ostatnim czasie ów konwój liczył 55 pojazów, w najbliższej kolumnie ma pojechać ich aż 70.

Jeśli dodamy do tego informację o wczorajszym postawieniu wojsk rosyjskich w stan pełnej gotowości, który potrwać ma do końca miesiąca - mamy pełne podstawy ku temu, by obawiać się o dalszy los Ukrainy i bacznie obserwować sytuację na wschodzie.

dam/niezalezna.pl