19 lat temu, 28 lipca 1998 roku zmarł jeden z najwybitniejszych polskich poetów, eseistów i dramatopisarzy, Zbigniew Herbert.

Zbigniew Herbert urodził się 29 października w Lwowie, zmarł w Warszawie w 1998 roku. W literaturze światowej rozpoznawalny jest przede wszystkim dzięki "Panu Cogito", bohaterowi jego słynnego cyklu poetyckiego. W swojej twórczości był bezkompromisowy. Chętnie odwoływał się do tradycji i cywilizacji śródziemnomorskiej, jak również wyrosłej na jej gruncie kultury chrześcijańskiej Europy, rozważając pod tym kątem zagadnienia moralne i kondycję duchową współczesnego człowieka.


Jego utwory przetłumaczono na 35 języków, a tomy wierszy i zbiory esejów należą do najwybitniejszych osiągnięć literatury drugiej połowy XX wieku.

Twórczość Zbigniewa Herberta przyniosła mu wiele prestiżowych nagród. Wielu czytelników uważa dziś, że Herbert bardziej lub przynajmniej w takim samym stopniu zasłużył na literacką Nagrodę Nobla, niż Czesław Miłosz czy Wisława Szymborska.

Przypominamy jeden z najważniejszych wierszy Zbigniewa Herberta.

PRZESŁANIE PANA COGITO

Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu
po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę
idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch
ocalałeś nie po to aby żyć
masz mało czasu trzeba dać świadectwo
bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy
a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys
i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie
strzeż się jednak dumy niepotrzebnej
oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz
powtarzaj: zostałem powołany - czyż nie było lepszych
strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne
ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy
światło na murze splendor nieba
one nie potrzebują twego ciepłego oddechu
są po to aby mówić: nikt cię nie pocieszy
czuwaj - kiedy światło na górach daje znak - wstań i
idź
dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdę
powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy
bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz
powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem
jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku
a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką
chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku
idź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych
czaszek
do grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora
Rolanda
obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów
Bądź wierny Idź

(Tom: "Pan Cogito", 1974)

JJ/Fronda.pl