Samobójcza śmierć 14-letniego Kacpra szybko została wykorzystana przez lewicowo-liberalne media w charakterze symbolu prześladowań osób LGBT, mimo że- jak się okazuje- nie ma pewności ani w kwestii orientacji seksualnej nastolatka, ani w kwestii dokładnej przyczyny, dla której chłopiec targnął się na swoje życie. 

Po wielu nagłówkach krzyczących, że Kacper padł ofiarą polskiej homofobii, zaangażowaniu publicystów, komentatorów i polityków (Robert Biedroń, prezydent Słupska zamieścił emocjonalny wpis na Facebooku, posłanka Nowoczesnej, Katarzyna Lubnauer, pytała trzy ministerstwa, co zrobiono w sprawie prześladowań Kacpra, który miał zostać przeniesiony do nowej szkoły właśnie ze względu na szykany i doświadczać ich również w szkole w Zduńskiej Woli, do której uczęszczał od nowego roku szkolnego). 

20 września 2017 r. w "Gazecie Wyborczej" ukazał się artykuł "Śmierć 14-letniego Kacpra coraz bardziej tajemnicza", z którego wynika, że tak naprawdę niewiele wiemy zarówno o orientacji nastolatka, jak i o problemach, których doświadczał. Autorzy tekstu, Agnieszka Urazińska i Piotr Wesołowski, przeprowadzili dziennikarskie śledztwo w miejscu gdzie mieszkał Kacper, czyli w miejscowości Gorczyn pod Łaskiem w woj. Łódzkim. 

"Spędziliśmy cały wczorajszy dzień w Łasku i Gorczynie. Na razie żaden konkret nie potwierdza, żeby chłopiec był gejem albo by był z tego powodu prześladowany. Policja zabrała jego komputer i komórkę. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, nie ma tam żadnych śladów hejtu. Także mama chłopca nie potwierdza nikomu (prócz Nowej TV), by ktoś nękał syna. Od wczoraj odmawia kontaktów z dziennikarzami, którzy zjechali pod Łask, żeby robić materiał o prześladowanym geju."- pisali dziennikarze "GW". 

Autorzy tekstu rozmawiali również z nauczycielami szkoły, do której 14-latek uczęszczał przed wakacjami. W nowym roku szkolnym chłopiec przez 4 dni uczęszczał do szkoły w Zduńskiej Woli, wcześniej chodził do gimnazjum w Łasku, gdzie- według nauczycieli i dyrekcji- często korzystał z pomocy szkolnego psychologa, skarżąc się na depresję i wahania nastrojów, ale nie wspominając nic o "hejcie" ze względu na odmienną orientację seksualną lub insynuacje na ten temat rówieśników ze szkoły. Przy okazji, "Wyborcza" pisze też, że rodzice Kacpra są po rozwodzie, chłopiec mieszkał z mamą i dziadkiem dotkniętym zanikami pamięci, nic natomiast nie wspomina na temat ojca 14-latka oraz kiedy i w jakiej atmosferze rozwiedli się rodzice Kacpra. Mógłoby to okazać się pewną bardziej konkretną wskazówką, gdzie leżała przyczyna problemów nastolatka, ale to oczywiście luźna sugestia.

Z kolei "Newsweek" wspomina, że nie wiadomo, czy Kacper faktycznie był gejem, czy też koledzy ze szkoły przypisywali mu homoseksualizm na podstawie stylu ubierania, fryzury czy zachowania.

"Nie wiadomo, czy jedynie przypisywano mu homoseksualizm, czy faktycznie był gejem. Nie wiadomo, czy – co przesądzają niektórzy publicyści czy politycy – zabiła go polska homofobia. Nie wiadomo wreszcie, kto mu dokuczył najbardziej."- zastanawia się dziennikarka tygodnika, Elżbieta Turlej, która stawia tezę, że w polskiej edukacji emocje są wciąż tematem traktowanym po macoszemu.

"Wobec tylu niewiadomych zastanawia mnie coś innego. Czy czternastoletni Kacper wiedział, że ma prawo okazywać emocje, mówić o nich rówieśnikom czy opiekunom? Czy ktoś też pokazał mu, że kiedy dojdzie do ściany może poprosić o pomoc? Boję się, że nie."- pisze dziennikarka "Newsweeka". Matka chłopca w rozmowie z internetową telewizją NOWA TV twierdzi, że Kacper zmienił szkołę, bo koledzy dokuczali mu z powodu orientacji seksualnej, fryzury, stylu ubierania. Dyrektorka gimnazjum w Łasku, cytowana z kolei przez "Wyborczą"- że nastolatek, zapytany o powód zmiany szkoły, odpowiedział, że woli uczyć się w Zduńskiej Woli, ponieważ ma tam przyjaciół. Policja, któa badała telefon i komputer chłopca powiedziała nieoficjalnie dziennikarzom "GW", że nie znalazła tam śladów nękania 14-latka.

Kampania Przeciwko Homofobii zorganizowała kilka dni temu akcję zapalania zniczy pod gmachem Ministerstwa Edukacji Narodowej. Działacze KPH upamiętniają w ten sposób Kacpra oraz innego polskiego nastolatka, Dominika, który kilka lat temu odebrał sobie życie z powodu szykan rówieśników. Również Dominik miał paść ofiarą homofobii. Szkolni koledzy mieli przypisywać chłopcu homoseksualizm z powodu jego stylu ubierania się, choć nie ma pewności, czy nastolatek rzeczywiście był gejem. 

Pytanie: czy w przypadku Kacpra szkoła zaniedbała sprawę, czy chłopiec bał się mówić o szykanach, wstydził się swojej orientacji, czy też... Temat został rozdmuchany pod tezę, że w Polsce panuje homofobia i zoologiczna wręcz nienawiść do każdej odmienności. Żadna z publikacji na ten temat nie rozwiewa też do końca wątpliwości. Pewne jest natomiast jedno: część mediów i środowisk w Polsce obrzydliwie wykorzystuje dramatyczną historię nastolatka do potwierdzenia swojej tezy, że w Polsce nie można "odstawać" od reszty, różnić się w żaden sposób, a już szczególnie być homoseksualistą. Dla mediów natomiast samobójstwo samo w sobie jest sensacją. Jeżeli dodać do tego, że na swoje życie targnął się tak młody człowiek, w zasadzie jeszcze dziecko, a w tle jest domniemany homoseksualizm-piękny temat, by rozgrzać całą Polskę. "Po trupach do celu"?

Warto dodać jeszcze jedną rzecz. Światowa Organizacja Zdrowia wspólnie z Polskim Towarzystwem Suicydologicznym w 2003 r. opracowały poradnik dla pracowników mediów dotyczący zapobiegania samobójstwom. Znajdują się tam wytyczne na temat informowania w mediach o samobójstwach. W poradniku pojawiają się również informacje o tym, jaki wpływ na liczbę samobójstw mają takie kwestie, jak np. podawanie zbyt wielu szczegółów odebrania sobie przez daną osobę życia (sposób, miejsce, przyczyny, list pożegnalny samobójcy itp.), dramatyzowanie, w przypadku gazet- zamieszczanie informacji na pierwszej stronie, w pewnym stopniu gloryfikowanie samobójstwa jako metody poradzenia sobie z trudną sytuacją (być może można pod to podciągnąć nagłówki typu "Zabił się, bo nie wytrzymał szykan) itd. Warto się z nimi zapoznać i zobaczyć, w jaki sposób polskie media opisują samobójstwa, zwłaszcza, gdy dotyczą osób młodych lub sławnych i zastanowić się nad tym. Zwłaszcza, że WHO alarmuje, że tego typu informacje mają wpływ na odbiorców, zwłaszcza zmagającymi się z takimi problemami jak depresja, myśli samobójcze lub będącymi w podobnej sytuacji do tej, której doświadczyła osoba, której samobójcza śmierć jest opisywana w mediach.

JJ/Wyborcza.pl, Newsweek.pl, Fronda.pl