Premier Donald Tusk poinformował o zwołaniu na jutro Kolegium do Spraw Służb Specjalnych w sprawie „domniemanych wpływów rosyjskich i białoruskich w polskim aparacie władzy w poprzednich latach”. To reakcja na sprawę sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Tomasza Szmydta, który zwrócił się wczoraj do reżimu Aleksandra Łukaszenki o azyl. Wcześniej premier Tusk mówił w czasie konferencji prasowej, że „służby - w tym przypadku białoruskie - pracowały z osobą, która miała dostęp bezpośredni do ministra sprawiedliwości, która była odpowiedzialna za niszczenie systemu sędziowskiego w Polsce”.

Tymczasem były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro apeluje za pośrednictwem mediów społecznościowych, aby Donald Tusk wyjaśnił, jak doszło do sytuacji, w której podległe mu służby dopuściły do ucieczki sędziego na Białoruś.

- „Premier @donaldtusk zamiast codziennie kłamać, niech wyjaśni, dlaczego jego służby specjalne pozwoliły uciec sędziemu Szmydtowi. Celowo czy dlatego, że zostały sparaliżowane po przejęciu władzy przez @Platforma_org i teraz prześladują polityków opozycji, a nie pilnują bezpieczeństwa Polski?”

- pyta lider Suwerennej Polski.

Polityk przybliżył również kulisy kariery sędziego Tomasza Szmydta, który nie tylko brylował w mediach znanych z niechęci wobec rządu Zjednoczonej Prawicy, ale również działał w opozycyjnym wobec tego rządu stowarzyszeniu Themis.

- „A może dlatego, że to kastowa KRS trzy razy rekomendowała Szmydta do awansu, to Kwaśniewski i Komorowski wręczali mu awanse i gratulowali coraz wyższych funkcji. To stowarzyszenie Themis, które wściekłe mnie atakowało, miało go w swoich szeregach. To on potem został pupilkiem antyrządowych mediów, gdzie opowiadał o aferze hejterskiej, którą sam z żoną wywołał”

- wskazuje Ziobro.

Podkreśla, że sam z sędzią Szmydtem nie miał nic wspólnego.

- „Wbrew insynuacjom D. Tuska nie miałem z tym sędzią żadnego kontaktu i nigdy go nie spotkałem, a w ministerstwie pojawił się w ramach otwartego konkursu w zespole komisji weryfikacyjnej w ramach delegacji z WSA”

- wyjaśnił.